Data: 2008-08-06 00:18:34
Temat: Re: Mój syn?
Od: Panslavista <p...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 5 Sie, 23:21, i...@g...pl wrote:
> On 5 Sie, 21:54, Panslavista <p...@i...pl> wrote:
>
> > (...) Zaiste miala to, na co sobie
> > zasługiwała...
> > Prawdopodobnie tatuśka albo nie było całymi dniami w domu, albo dał
> > nogę od takiego tłumoka z synusiem.
> > Tak to jest z takimi lampucerami - co wyżej srają niż dupy mają...- Ukryj
cytowany tekst -
>
> Dokładnie. Ale chodziło mi o konkretne słowa o "oddawaniu" syna.
> Takich słów żadna matka, nawet matka potwora, nie wypowie, bo nawet
> nie pomyśli.
> Dlatego to albo troll, albo nienormalna osoba, która tutaj przedstawia
> sytuację widzianą nienormalnymi oczyma i sama powinna udać się do
> psychiatry. Dziecko niczemu nie winne - tak czy inaczej. Jego
> zachowanie nie bierze się znikąd - jest ZAWSZE efektem błędów
> rodziców, tu: anormalności matki. No i właśnie, pytanie: gdzie ojciec
> w tym wszystkim??? Przynajmniej dałby w d... chłopakowi i byłby
> spokój. A może i babie... Są takie, co sobie zasługują, niewątpliwie
> są takie przypadki.
O oddawaniu słyszałem ale od ojczyma, do poprawczaka, gdy buntowałem
się nadmiernym obciążeniem pracami .
|