Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!newsfeed.str
aub-nv.de!newsfeed01.sul.t-online.de!t-online.de!newspeer1.nac.net!border2.nntp
.dca.giganews.com!nntp.giganews.com!postnews.google.com!m45g2000hsb.googlegroup
s.com!not-for-mail
From: i...@g...pl
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Mój syn?
Date: Tue, 5 Aug 2008 16:43:32 -0700 (PDT)
Organization: http://groups.google.com
Lines: 56
Message-ID: <5...@m...googlegroups.com>
References: <2...@d...googlegroups.com>
<g79ota$cdp$1@achot.icm.edu.pl>
<7...@e...googlegroups.com>
<g79q74$ghi$1@news.onet.pl> <g79scn$h19$1@achot.icm.edu.pl>
<7...@e...googlegroups.com>
<g7ahn5$goq$1@achot.icm.edu.pl> <g7aift$s0v$1@nemesis.news.neostrada.pl>
NNTP-Posting-Host: 83.28.225.91
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
X-Trace: posting.google.com 1217979813 8124 127.0.0.1 (5 Aug 2008 23:43:33 GMT)
X-Complaints-To: g...@g...com
NNTP-Posting-Date: Tue, 5 Aug 2008 23:43:33 +0000 (UTC)
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: m45g2000hsb.googlegroups.com; posting-host=83.28.225.91;
posting-account=N1s5fQoAAADh79ikLaZl6sk75TRnxCdW
User-Agent: G2/1.0
X-HTTP-UserAgent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 7.0; Windows NT
5.1),gzip(gfe),gzip(gfe)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:413226
Ukryj nagłówki
On 5 Sie, 23:49, "Aicha" <b...@t...ja> wrote:
> Użytkownik "vonBraun" napisał:
>
> > > Natomiast na pewno żadna z tych osób nie
> > > pomyśli nigdy o swoim dziecku w ten sposób:
> > > "Czasami już nie wytrzymuję i mówię do
> > > męża,aby (...),albo go oddać."
> > Jeśli nie czytałaś - warto zerknąć:
> >http://wyborcza.pl/1,76842,5483843,Wybor_Julii.html
> > plus komentarze pod artykułem.
>
> Niektórzy nie uwierzą, zanim nie doświadczą. Wrzuciłam linka do tego
> artykułu jakiś czas temu.
No, przeczytałam, i co?
Przypadek tej pani ma być przykładem czegoś dobrego???- raczej
żenującym, z uwagi na czelność opisania wszystkiego w książce dla
pozorowanego ubiczowania się, a może dla znalezienia szybkiego
rozgrzeszenia przed współczującym tłumem???
Ja bym jako przykład wzięła raczej tę drugą, co nie "oddała", ale
"przyjęła"... a tę pierwszą tylko jako przestrogę, jak słaby może być
człowiek.
No i - fakt, niektóre kobiety nie wychodzą z depresji poporodowej
wcale, to prawda.
Ja pamiętam swoją depresję - trwała kilka dni, po cesarskim cięciu.
Dziś wspominam ją z przerażeniem.
Jak słaby może być człowiek.
Czyli nie jest tak, że "nie przeżyłam, a gadam".
Kiedy się do czegoś zdecydowanie i jednoznacznie ustosunkowuję, to
tylko wtedy, kiedy mam podstawy.
Kocham swoje dzieci jakie są, to szczęście, że są akurat pięknymi,
mądrymi dziewczynami, lecz jakieby nie były, stosunek do nich mogła
tylko chwilowo zaburzyć moja kilkudniowa depresja poporodowa, zjawisko
fizjologiczne i to mnie zupełnie tłumaczy. Wolałabym umrzeć niż
porzucić/oddać własne dziecko, za wszelką cenę starałabym sie wytrwać,
jeśli nie z miłości do niego (wiem, jak słaby jest człowiek), to
ostatecznie z poczucia odpowiedzialności i przyzwoitości (to nie sa
dobre słowa, ale w tej chwili słów mi po prostu brak). Poczucie
przyzwoitości (tak to teraz nazwijmy) zachowujemy nawet nie kochając,
ponad instynktami. Wielka jest jego moc sprawcza. Jeden marny przykład
opisany w artykule jest niczym wobec tysięcy (a może milionów)
przykładów ludzi cierpiących z powodu swoich chorych (a w chorobie
agresywnych, odrażających, niekontaktowych) dzieci, a jednak
zachowujących odpowiedzialność i godność do końca.
Doprawdy, nie sa to ludzie-Tytani, lecz zwyczajni rodzice, umęczeni,
udręczeni, poświęcający swoje związki lub klejący je wszelkimi siłami.
|