Data: 2012-08-14 18:47:37
Temat: Re: Moje przemyślenia po 2 miesięcznej wizycie w szpitalu psychiatrycznym
Od: Anna Kubiak <m...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2012-08-14 20:23, Jakub A. Krzewicki pisze:
> wtorek, 14 sierpnia 2012 19:50. carbon entity 'Anna Kubiak'
> <m...@g...pl>
> contaminated pl.sci.psychologia with the following letter:
>
>> Możesz mieć na sobie krępujące twoje ruchy ubranko. Pierwszą myślą jest
>> może myśl o wyzwoleniu się z niego, o wolności i lataniu nago. Inną
>> opcją jest założenie ubranka, które zapewni ci pełną swobodę ruchu i
>> będziesz mógł robić co tylko zapragniesz, będziesz czuł się swobodnie
>> (czytaj także zrelaksowany a nie na granicy napięcia intelektualnego).
>> Być może,że wolność jest możliwa tylko poprzez zanegowanie wszystkiego i
>> zrzucenie tego co cię krępuje. I co dalej? Niestety, wracając do mojego
>> porównania, latanie nago narazi cię pewno na śmieszność, niezrozumienie,
>> ba - nawet szykany. Ja proponuję założenie luźnego ubranka, które jak
>> powiadam jest aktem woli i mieć swobodę ruchu w każdym kierunku. Swoboda
>> to jest nie tylko "od", ale to obranie dowolnego kierunku. Wolność to
>> raczej słowo zarezerwowane dla określenia stanu, którego w
>> społeczeństwie *tak naprawdę nie ma*. Zawsze pełnimy jakieś role
>> społeczne, które czasami wykonujemy *zmuszając* się do tego (nie jest
>> łatwo rzucić pasjonującą lekturę, gdy wiem, że cała rodzinka czeka
>> głodna na obiad, który ugotuję, ale to robię). Swoboda - tak, to
>> autonomia i samostanowienie o sobie (w kompromisie z tym co *musimy*
>> robić w ramach pełnionych ról społecznych - mogę na przykład
>> wynegocjować czas tylko dla siebie z rodzinką na przykład wieczorem i
>> prosić by mi nie przeszkadzano). Każde ubranko to forma komunikacji i
>> nie wmawiamy sobie, że nie mamy potrzeby przynależności (Maslow).
>> Pozdrawiam,
>> amk
>
> Ja też nie neguję wszystkiego, tylko niektóre elementy. Dokładnie wymieniam
> te ubrania na luźniejsze,ale również staram się zmienić rolę społeczną na
> taką, która wychodzi z wyżej i korzystniej postawionej pozycji, odnosząc
> korzyść z istniejących rozłamów, podziałów, mód etc. być jak najbliżej
> miejsca, w którym to jamogę formować odbiorców. Mówiłem, że bawię się w
> sztukę wywierania wpływu na kogoś, kto może okazać się wobec mnie słabszy,
> jerśli tylko godzi się na udział w takiej grze i się tego nie wstydzę.
> Sztuka wizualna, literatura, muzyka jest właśnie takim miejscem, gdzie można
> wywrzeć siłę psychiczną na odbiorcę, coś mu zakodować symbolicznie,
> uzależnić go od pewnego modelu odbioru. I to jest właśnie fajne, że mogę
> kogoś doprowadzić swoją poezją do euforii i poprowadzić tam gdzie chcę,
> trochę tak jak bohater "Pachnidła" Süskinda. Albo tajemniczą konstrukcją
> logo ułożonego jak sigil i będącego wersją alchemicznej formuły zanęcić
> podświadomie klienta do kupowania sztuki.
>
Nie czujesz przypadkiem, że sam jesteś manipulowany?
|