Data: 2010-04-29 10:03:39
Temat: Re: [NTG] Znowu politycznie ...
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "zażółcony" <z...@y...on.pl> napisał w wiadomości
news:hrbgbg$t73$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:hrbe8p$752$1@inews.gazeta.pl...
>
>> Z tego co pamiętam, miał w planach wybudować gdzieś w kieleckim
>> międzynarodowy port lotniczy ;)
>> A tak swoją drogą, Gosiu był moim ulubieńcem to fakt. Ale doceniam u
>> niego to, że bardzo starał się dbać o swoje podwórko, czyli o region z
>> którego go wybrano. A ostatnio strzeliłem wogóle zdziwko. Dowiedziałem
>> się z pewnych źródeł, _dla_mnie_ wiarygodnych, że Gosiu prywatnie to był
>> ponoć zajebistym gościem, z zajebistym poczuciem humoru.
>
> Ktoś to nazwał "sprawiedliwość społeczna w sensieklasycznym":
> najpierw bratu, potem szwagrowi, a potem sprawiedliwie pozostałym.
>
> No tak to działa, ale cieszyć się za bardzo nie ma z czego.
> Są różne kryteria wyborów, którymi się ludzie kierują i struktura
> naszych władz jest ich odzwierciedleniem.
> Wszyscy mają ogólne pragnienie "żeby było lepiej", a przekłada się to na
> trzy klasy kryteriów, odzwierciedlające rozumienie roli posła przez
> wyborcę:
> 1. Bo wydaje mi się podobny do mnie, wyrazisty.
> 2. Bo załatwi coś dla mojego regionu, dla mnie.
> 3. Bo naprawi coś w państwie
>
> Dobrze jest, jeśli ludzie tacy jak Gosiu, promowani wg. klucza numer 2,
> są w przewadze nad ludźmi dobranymi wg. klucza 1 - bo coś robią,
> a nie tylko prezentują poglądy.
> Ale długoplanowe reformy są w stanie przeprowadzać ludzie wybrani
> wg. klucza 3.
Wogóle mi te Twoje koncepcje nie odpowiadają. Mam bardzo radykalne
nastawienie do polityki i polityków. Może więc nieco szerzej o promowanej
przez Ciebie opcji numer czy ;)
Otóż powiadasz, że oddasz swój głos na kogoś, któ ma szansę na naprawienie
czegoś w państwie, poprzez mrówczą swą pracę, mało widoczną w szczegółach
jednak przynoszącą w dalekiej perspektywie poprawę.
To popatrzmy. Jeżeli istnieje potrzeba naprawiania czegoś, to nie trzeba być
szerlokiem by wiedzieć, że coś jest spierdolone - tu chyba się zgodzimy ?
Jeżeli przyjmiemy za punkt startu, od którego pojawiły się możliwości
naprawcze za rok 89, to mamy już ponad 20 lat szczerych chęci naprawiania
tego co spierdolone ze strony poltyków. No i cholercia ... nikłe efekty :)
Postawmy w opozycji do tego faktu, inne obserwowane zjawisko. Mianowicie
skuteczność aparatu skarbowego w ściąganiu podatków. Nie mówię tu o
liczbach. Mówię tu o prężności tej instytucji. Tam - poza jakimiś wyjątkami
leżącymi na brzegach rozkładu, wszystkie trybiki kręcą się jak trzeba. Czy
słyszałeś może o takiej sytuacji, że trzeba wstać o 5 rano, ustawić się w
kolejce pod urzędem skarbowym po numerek i przy dużej dozie farta dostać się
do upragnionego urzędnika w terminie za 5 miesięcy celem zweryfikowania
poprawności własnej deklaracji podatkowej ? ;) Proste więc pytanie się
nasuwa. Jak to jest, że akurat ta instytucja sprawnie działa, jak to jest że
akurat ona nie jest spierdolona i nie wymaga reform, napraw itd ? A jeśli
wymaga, to naprawy te są szybko i skutecznie przeprowadzane. No popatrz.
Czyli da się, by coś było zrobione dobrze przez polityków. Prawda ? To
dlaczego przez ponad 20 lat, nie udało się doprowadzić do takiej sytuacji w
innych dziedzinach ? Wg mnie dlatego, że na tym własnie polityka polega.
Polega na tym by ludzi ciągle coś w dupę kłuło, a politycy ciągle to coś co
kłuje naprawiali. I tak to się kręci. Co innego pieniążki z podatków.
Zbieranie ich ma naprawdę działać - bo z czegoś żyć trzeba - więc działa.
Nie łudź się, że dzięki tym, ani następnym wyborom cokolwiek może się
zmienić. Że to co Cię w dupę kłuje, zostanie naprawione. Brak jest interesu
w tym by zostało naprawione. W tej sprawie wśród wszystkich opcji
politycznych panuje konsensus, którego dowodem jest ponad 20 lat "w błoto",
podczas których przy sterach byli dosłownie wszyscy.
I tak troszkę z boku tematu - demokracja. Tyle się o niej gada. A czy ktoś
jest w stanie wskazać jakąś realną i namacalną korzyść z niej płynącą ?
Jakiś przykład znaczącego sukcesu połączonego z profitami gdzieś na świecie.
Zasatanawiające jest, dlaczego model demokracji działa (za dużo powiedziane)
tylko na gruncie polityki. W żadnej innej dziedzinie się nie sprawdza. Czy
ktoś widział na przykład by prezesa firmy wybierali pracownicy ? Albo wierni
proboszcza ? Dlaczego każda z parti politycznych musi mieć wodza, który
rządzi w miejsce demokratycznie podejmowanych decyzji przez ogół ugrupowania
? :) Oczywiście zmierzam tu do bardzo płytkiego wniosku. Całą demokracja to
pic na wode, służący przerzuceniu na społeczeństwo odpowiedzialności za coś
na co wpływu ono nie ma.
Nie. Niestety nie mam do zaproponowania nic w zamian tego, czemu się
sprzeciwiam :) Ale muszę mieć ? :) A do żadnych wyborów nie idę ... no chyba
że przez te dwa miesiące zgłupieję ;)
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
|