Data: 2003-08-02 19:27:44
Temat: Re: Na ile mysli kreuja rzeczywistosc?
Od: Współczujacy <t...@a...jest.nieprawidlowy>
Pokaż wszystkie nagłówki
alien wrote:
>> Witam, jestem prawie:-), pierwszy raz tutaj i mam pytanie, które nurtuje
>> mnie od dłuższego czasu. Zawsze były we mnie jakieś lęki, ale można było
>> z tym żyć... Jednak od pewnego czasu, gdzieś dwa, trzy lata moje leki,
>> obawy niepokoje zaczęły się urzeczywistniać i to w najgorszej, koszmarnej
>> wręcz wersji.. Wszystko po okresie błogiego spokoju zaczęło dziać się
>> bardzo szybko- cios za ciosem, pasmo trudnych do zniesienia nieszczęść.
>> Teraz nie mogę, boje się zaglądać myślami w przyszłość- by -tak jak w
>> tytule- nie wywołać czegoś gorszego(a przecież zawsze może być gorzej) z
>> kolei
> ogladanie
>> sie wstecz jest bolesne. Wyszlam moze(?) z depresji, potrafie juz po
>> obudzeniu sie w miare normalnie funkcjonowac, jednak ciagle nurtuje mnie
> to
>> pytanie: na ile nasze mysli kreuja rzeczywistosc? Czy rzeczywiscie noszac
> w
>> sobie np. lek przed choroba- zachorujemy? Czy moze jest to intuicja
>> ostrzegajaca nas przed majacymi nastapic zdarzeniami? A moze moje
>> urzeczywistnienie najgorszych koszmarow+ sny bardzo symboliczne, czesto
>> prorocze to objaw jakiejs choroby psychiicznej..
>> Jezeli ktos ma jakies wlasne przemyslenia, doswiadczenia lub zna problem
>> teoretycznie chociaz bede wdzieczna za odpowiedz.
>> Pozdrawiam
>> izela
>>
>>
>
> moze i nie mam zbyt duzego doswiadczenia w tym temacie, malo mialem takich
> "zbiegow okolicznosci", o ktorych najpierw pomyslalem, a pozniej sie
> staly. Szczerze mowiac mam zupelnie odwrotne odczucie. A mianowicie...
> latwo zauwazyc, iz cos o czym sie mysli, czego sie pragnie, itp nigdy sie
> nie spelnia. Wezmy dla przykladu pewna sytuacje... poznalismy w internecie
> pewna osobe. Niech to bedzie kobieta. Rozmawiamy z nia godzinami,
> dluuugimi godzinami. Po pewnym czasie w glowie powstaje jakies wyobrazenie
> tej kobiety (jej osobowosc, charakter, a nawet wyglad). Pewnego dnia
> postanawiacie sie spotkac, wybija godzina spotkania i co sie okazuje?
> widzisz przed soba osobe zupelnie rozna niz ta, ktora sobie stworzyles w
> myslach. To jest normalne... dlatego w zyciu kieruje sie stwierdzeniem, iz
> jesli chce, zeby sie cos nie spelnilo to o tym mysle, nawet czasami tego
> pragne. Czesto okazuje sie, ze to sie jednak nie spelnia i wtedy czuje
> radosc. Wychodzac z takiego rozumowania... gdy myslimy o czyms czego nie
> chcemy i to sie nie stanie jestesmy naprawde bardzo szczesliwi
> (niespodzianka). Gdy myslimy o czyms czego nie chcemy i to sie stanie, to
> nie przezywamy tego az tak bardzo gdyz mozna powiedziec, iz po czesci sie
> tego spodziewalismy. Moralnie przywyknelismy do tej mysli. Zas w przypadku
> odwrotnym... myslac o czyms czego chcemy i to sie spelni to nie czujemy
> tak wielkiej radosci, gdyz rowniez bylismy na to w pewnym sensie
> przygotowani, zas gdy myslelismy o tym, czego chcielismy i to sie nie
> stalo to nasz smutek jest znacznie wiekszy niz w poprzednim przypadku
> (zawiedlismy sie na czyms). Krotko podsumowujac... jak ja robie? staram
> sie mysli ograniczac, nie myslec o czyms czego pragne, a jak juz zaczynam
> myslec, to staram sie myslec o tym w jak najgorszym swietle.
>
> z drugiej jednak strony... moze tez na przykladzie.... Jestem zazdrosnym
> kochankiem, wchodze do pokoju swojej wybranki i zaczynam przeszukiwac to
> miejsce w poszukiwaniu jakichs znakow, wskazujacych na to, iz jestem
> zdradzany. Przeszukuje caly pokoj i nic... Czy nie latwiej jest wejsc do
> tego samego pokoju i szukac czegos o czym wiemy jak wyglada, gdzie sie
> znajduje? dla przykladu jakiegos pamietnika, w ktorym spisane beda
> perypetie milosne z zeszlej nocy, kiedy to ja mialem nocke w pracy.
> Wiedzac o czyms/zdajac sobie z czegos sprawe/myslac o danej rzeczy
> zwracacamy znacznie wieksza uwage na miejsca w ktorym ta rzecz moze sie
> znajdowac. Przywiazujemy znacznie wieksza uwage do przedmiotow, ktore choc
> po czesci przypominaja poszukiwany przedmiot. Moral: myslac o czyms,
> zwracamy znacznie wieksza uwage na to cos i na wszystko to, co moze byc z
> tym zwiazane. Na przyklad myslac o chorobie, zaczynamy zwracac znacznie
> wieksza uwage na swoje zdrowie, na swoje zachowanie, checi, wyglad, sposob
> odzywiania. Zaczynamy przejmowac sie czyms, co nie koniecznie wskazuje na
> to, iz jest to choroba. Martwimy sie, choc czesto pozniej okazuje sie, ze
> calkowicie niepotrzebnie.
>
> jak juz mowilem... male mam doswiadczenie w tym temacie
>
> _
> alien
Ciekawie to ująłeś Alien. Ale popatrz na to z innej strony, ty myslisz i
wiesz, że wszystko co pomyślisz - się nie spełni, więc jedno się tutaj
spełnia - to właśnie o czym powiedziałeś. Ale byś poszedł naprzód - gdybyś
zmienił ten typ myślenia, wziął swoje życie w karby i pomyślał, że spełni
się - wiesz jak mógłby wzrosnąć poziom twego życia :)
--
Pozdrawiam, Współczujący.
====================
k...@n...go2.pl
|