Data: 2000-08-08 17:08:21
Temat: Re: Na zawsze
Od: "Moncia" <m...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sterpik napisał(a) w wiadomości:
>Czemu tak ostro Monciu? ;-).
Es tam, bez przesady ;). IMHO gdyby wlasnie uczestnicy mrowiska ;-) mniej
odzegnywali sie od faktu poruszenia wlasnego ego przez znudzonego Anonymusa,
gdyby po prostu, "mrowkowali" sobie dalej... (jak to powiedzial swaper,
(mniej wiecej tak to szlo):
-AL: jestescie glupi!!!
-grupa: tak, wiemy
-AL: i jelopy!!!
-grupa: no i co z tego?)
to i Anonymus zwialby do swego Anonymusowego Zadupia (sorki, powiedzmy, ze
utrzymuje konwencje ;).
Rozwleklo mi sie, a chodzi wlasciwie o to, zeby zmniejszyc dystans miedzy AL
a reszta, zeby zarowno dac sobie spokoj z gornolotnymi radami, grzmieniem z
ambony jak i z odzegnywaniem od bycia mrowka. IMHO wlasnie ten dystans
wprawia AL w rezonans, daje sily i inwencje do dzialania.
Nie dalibysmy tej sily stwierdzajac: tak Anonymus, jestesmy tak samo glupi
jak ty... i jednoczesnie tak samo madrzy. I co AL? Niczym nam nie
zaimponujesz (no moze inwencja, hi, hi). Ale tez niczym nie zgorszysz...
Ze mną trzeba jak z dzieckiem - "za
>rączkę i do knajpy...:-)))".
Off topic - tez hucznie obchodze swoj Dzien Dziecka :-))).
>Czy ja wykazałem się jakąś krytyką wobec Anonymusa Levitantusa?
Ano wlasnie nie, i to blad, tzn. nie chodzi o krytyke, ale o zajecie
stanowiska ;)... ja tam chcialabym poznac Twoja opinie...
>Czy
>dokonywałem ocen?
Fakt, tego powinnismy sie wystrzegac, choc czasem "obiekt" sam sie prosi...a
przez wypowiadanie sie sami wystawiamy sie na cenzurki wystawiane przez
ludzi znajacych nas tylko od strony wyslanych na grupe mail'i.
Przyznałem się jedynie do zainteresowania
>zjawiskiem - a Ty na mnie z grubej rury... :-(.
Wiesz co?, tak po cichu, to Ci powiem, ze czasem (baaaardzo zadko, ale
jednak), taka, hmm, ciut burzliwsza zdan wymiana daje mi wiecej do myslenia
;-). BTW, nie chcialam Cie dotknac, raczej zwrocic na troszke inne tory...
>Myślisz, że zasługuję?
No dobra, przesadzilam...
>Poczułaś się może dotknięta?
Pewnie tak to juz jest, gdyby cos zupelnie nas nie dotyczylo, nie
reagowalibysmy zywiolowo ;-). Po przekonaniu sie, ze mam do czynienia z
cyborgiem dałam sobie spokój, za to w dyskusjach "wokół" uczestniczyłam
dłużej.
>[...]Będą je mieć dopóki nie zorientują się, że
>są manipulowanni... a wtedy ... dziwne uczucie, prawda? :-))...
Dziwne do tej pory, dokad tego nie zaakceptujesz, gdy pozbedziesz sie
zawstydzajacego uczucia... wiesz, dziwnym trafem wlasnie wtedy AL
przestal(a) mi odpisywac... nie mial(a) juz pola do popisu, no i dlatego
"wciskam" Ci moje spostrzezenia.
>Tyle tylko, że każdy (lub nie każdy) uczestnik płaci
>za to słone rachunki monopoliście... ale - powiesz - co mnie to
>obchodzi.
Nie powiem. To nie moj styl, serio.
Ale wlasnie plonk tez nie jest wyjsciem, gdy w zabawe w mrowisko "wplatana"
jest duza czesc grupy.
>Dla sporej części uczestników tych publicznych
>dyskusji celem jest zmierzenie się z przeciwnikiem, spróbowanie swoich
>sił.
Mi bardziej odpowiada poznawanie siebie przez czytanie postow, odpisywanie,
przygladanie sie swoim reakcjom...
Dla jednych przeciwnikiem jest poruszany problem, a dla innych -
>osoby, [...]
Jednak do tej pory dziwi mnie, ze ludzie z takim podejsciem tyle "mieszaja"
na grupie.
>Otórz obserwując wykwit Anonymusa Lewitantusa, dało się w pierwszej
>chwili zauważyć ogólną konsternację, a następnie raczej zniechęcenie
>co bardziej wartościowych "piór". Natomiast zamieszanie
No widzisz, czy nie fajne jest obserwowanie zachowania grupy? A jeszcze
fajniejsze w niej uczestnictwo, wyciąganie wniosków...
Pozdrówka
Moncia
|