Data: 2010-12-17 11:36:23
Temat: Re: Najczestsza geneza problemow emocjonalnych.
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:jyc77cb2dvd9.1mmm3yen5j22q.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 17 Dec 2010 10:32:09 +0100, Vilar napisał(a):
>
>> Ależ Ixi ja nie staram się powiedzieć, że nie różnimy się od mężczyzn,
>> czy
>> że nie jesteśmy kobietkami.... W życiu.
>> Za to (zupełnie jak Filifionka) będę buntować się przeciwko narzucaniu mi
>> sztywnych, sztucznych i wytyczonych przez innych ról - tak to nie ma
>> :-)))).
>> Co sama na pewno bardzo dobrze rozumiesz......
>
> No właśnie tu się różnię od Filifionki (czyli od Ciebie): nigdybym nie
> zostawiła rodziny głodnej ani sama głodna spać bym nie poszła tylko
> dlatego, aby coś komuś udowodnić poprzez niespełnienie jego naturalnych
> oczekiwań wobec mnie, które wynikają wszak wprost z mojej biologii
> (karmienie dzieci rozszerzone na karmienie rodziny). Ja żyję zgodnie z
> moją
> biologią i nie mam pretensji do nikogo, kto oczekuje ode mnie takiej
> zgodności.
> To nie jest "sztywna, sztuczna, wytyczona przez innych rola" - to MOJA
> rola, wytyczona mi przez biologię. Sztywnym, sztucznym jest się z nią nie
> godzić.
>
Ależ ja to bardzo dobrze rozumiem.....
Chodzi o to, żeby być wolnym w swoich wyborach, niezależnie od tego, czy są
pod prąd, czy po linii.... ganz egal.
Ale z drugiej strony ludzie, którzy próbują innym wytyczać ich role są mocno
wkurzający (?). Właśnie, czy wkurzający? W każdym razie coś z nimi jest nie
tak.
I czemu próbują wyznaczać te role innym, a nie sobie?
Bo jeśli z czystej wygody, to mój pragmatyczny mózg jest w stanie to pojąć
(i nawet podjąć zabawę).
Ale jestem też w stanie wyobrazić sobie całkiem inne powody.
MK
|