Data: 2000-08-05 14:53:53
Temat: Re: Nasza (?) meska slepota
Od: "Ewa" <n...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
n...@p...ninka.net napisał(a) w wiadomości: ...
>Wszystko to pieknie do momentu do ktorego wszystkie osoby biorace w
>tym udzial zdaja sobie sprawe z tego, ze to wlasnie gra i zart.
>Dopoki wiec to sie rozgrywa w gronie przyjaciol badz znajomych to ok.
Dlatego zawsze odbywa sie w gronie znajomych, badź ludzi, który dokładnie
znają intencje i granice owej prowokoacji. w odniesieniu do obcych osób,
byłaby to bardzo okrutna zabawa ich uczuciami. Nie robie tego, co wiecej
potępiam takie zachowanie... bo należy dążyć do otwartych sytuacji w
kontaktach z ludźmi. Gdyz nieporozumienie pmożna przypłacić niemiłą
sytuacjią, lub wyzwoleniem uczucia w osobie, co do której nie ma się żadnych
zamiarów poza zwykłą znajomością. Każda zabawa ma swoje zasady i nalezy sie
ich trzymać.
>Ale zdaje sie mowa byla tutaj o czyms innym;
>podejmujac taka gre z facetem ktorego nie znasz wiesz doskonale, ze on
>tej roznicy nie wyczuje, nie bedzie wiedzial czy to seri czy to zart,
>a jednak dalej kontynuujesz.
>Bo to dobra zabawa? czy dlatego ze pomaga ci sie dowartosciowac?
Nie, nigdy nie podejmuję się takiego działania wobec osoby obcej. Mam stałe
grono prowokatorów, jeśli ich mozna tak nazwać i sie zwyczajnie bawimy... z
zewnatrz może to wygladać dosć niecodziennie, nawert nagannie ze strony
moralnej, bo konwersacja podejmowac może dosć kontrowersyjne tematy w
określony sposób, dlatego niewtajemniczonym moze sie wydawać,że manipuluje
facetami, ze ich zwodzę w niewiadomo jakim celu... nie prawda... nie ma to
na celu też dowartosciowania się, ale jest pewnym elementem rozrywki.
EWA
|