Data: 2003-11-07 23:12:18
Temat: Re: Nawiązując do poprzedniej historii...... "Urzędnik klient... "
Od: "tycztom" <t...@N...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
->Paweł Niezbecki<- news:boh4ss$278b$1@foka1.acn.pl wrote:
Dzięki za materiały.
> Jaka zdrada? On jest samotny. Zawsze był. Nieszczęśliwy. A przy tym
> drobiazgowy/małostkowy. Beznamiętny. Osaczający. Zauroczenie? W jego
> opowieściach go nie widzę. Jest raczej chłodnawa analiza tego, dlaczego
> panienka z okienka ewentualnie mogłaby stać się jego (bo z prowincji, bo
> nieśmiała, bo zestresowana, bo może coś jej się dzieje w małżeństwie
> (oczywiście zero oznak, że coś się dzieje)). Niby poświęcający się dla
> kobiet altruista, cieszący się ich szczęściem, ale przecież tylko czeka,
> żeby panienka z okienka stała się nieszczęśliwa, bo wtedy mógłby ją
> "uratować" - to przecież jego sposób na relacje z kobietami: pomaganie
> nieszczęśliwym. Myślenie życzeniowe i fantazje snute na przyszłość bez
> cienia oparcia w rzeczywistości. Myślę, że potrzebuje pomocy, ale myślę
> też o tej dziewczynie z okienka, której cieniem będzie Krzysztof. Być może
> długo.
Przedstawiłes mocne materiały - dobrze przycięte :)
Facet ma problem - wszyscy mamy jakieś problemy. Być może jest to samotność,
być może jakieś fantazje lub coś innego... Chyba rzeczywiścnie nie jest zbyt
szczęśliwy... ale wstrzymaj się trochę Paweł. Imo nie nadszedł jeszcze
moment /i pewnie nie nadejdzie/ w którym problemy tego Pana staną się
krzywdą przypadkowych ludzi. Sposób w jaki się wypowiada wskazuje też na
szukanie 'czegoś' - czyli brak oznaki brnięcia na oślep w jedynie słusznej
sprawie. Potraktujmy to jak mały plusik.
Zauważ też Paweł, że głodzony przez 40 dni człowiek rzuci się na kaszkę
niczym sęp na marnego 'komara'... /widziałeś Piratów Polańskiego? ;))/.
Tylko zadajmy sobie pytanie:
- czy to 'rzucenie' jest 'psychozą' rzucającego? Czy może zwykłą biologią,
naturą, chęcią przeżycia, słabością..., ssaniem żołądka...? Jeszcze raz
Grudziński "człowiek jest ludzki w ludzkich warunkach".
Potrafisz wskazać granicę? No czyja wina ...? - mowa o tych w łagrach. Czyja
to wina, że panna z dobrego domu puszcza się za kromkę chleba? /a Grudziński
w myślach robi zakłady... że jeszcze wytrzyma..., że nie ta i nie tym
razem... że wytrzyma jeszcze - i być może dłużej...?/.
Analogia: wyobraź sobie faceta kompletnie samotnego, omijanego, odrzuconego,
nie-fartownego... Czy w gąszczu obrzydzenia kierowanego 'wiecznie' w Twoim
kierunku nie zacząłbyś 'majaczyć'? Albo nad_'interpretowywać' każdego
przypadkowego uśmiechu? /także z 'Ciebie' a nie do Ciebie ;)/.
Czy nie zacząłbyś Paweł tęsknić do tego, do czego przyciska natura?
Jak zachowałbyś się pozbawion wszelkich szans?
Może zacznijmy od zrozumienia sytuacji tego faceta... Ile zrobiłeś w tym
kierunku? :D
/tzn. za nim pomyślałeś o telefonie na policję.. :D/
Później można DOPIERO zastanowić się jak mu pomóc. I nie wykluczam też tego,
że WŁAŚNIE jedyną pomocą okaże się ten 'nieszczęsny' telefon na policję.
|