Data: 2008-02-27 22:21:44
Temat: Re: Niech mnie ktoś oświeci....panteizm[neo]?
Od: "Tor_pan" <o...@m...org>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "michal" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
>>> Podejrzewam, że nic nowego nie przedstawiłeś. Tak zawsze wyobrażałem
>>> sobie panteizm. Ale Twoje "neo", to chyba dodatkowy element
>>> traktowania koatolicyzmu jak wroga panteizmu raczej niźli innej
>>> koncepcji rzeczywistości. Kultury w tym dodatku ani trochę. :D
>
>> Być może masz rację. W końcu nasze poglądy są często (najczęściej)
>> odbiciem różnego rodzaju dyskusji i wymiany myśli.
>> Nie roszczę sobie prawa do odkrywczości.
>> Choć to co przedstawiłem na stronie jest na pewno o krok dalej
>> niż panteizm B.Spinozy.
>> Nazwałem go "neo" bowiem panteizm istniał od zawsze ...choćby
>> w mitologii słowiańskiej. Nie miał jednak umocowania w racjonalizmie.
>> Ponadto panteizm nigdy nie zajmował się powiązaniami myśli naukowej
>> z wyobrażeniami deizmu. Nigdy też nie zadano sobie trudu położenia
>> choćby podwalin pod etykę panteistyczną.
>> Mam na myśli pewne nasze obowiązki wobec przyrody.
>> A czy nazwiemy go neopanteizmem czy panteizmem posthumanistycznym
>> i ile w tym jest mojej odkrywczości jest najmniej ważne.
>> Istotne jest tylko to czy światopogląd na mojej stronie przedstawiony
>> jest spójny i akceptowalny... czy też nie ?
>
> Nawet jak będzie spójny, to będzie przede wszystkim odpychający, jeśli będziesz w
nim przemycał
> wrogość do religii.
To jest bardzo konkretny zarzut.
I niestety słuszny.
Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że straciłem 12 lat x
52 tygodnie x 3 godz. = 1872 godz. + 600 godzin na mszach.
Razem 2472 godziny co daje 103 dni mojego życia . Czas ten bym
lepiej spożytkował gdybym studiował życie wątpi na 2 planecie
Capelli i napisał z tego rozprawę doktorską.
>
>> Nie ma bowiem na świecie ludzi zdrowych psychicznie.
>> Można mieć tylko nadzieję, że należy się do grupy statystycznie
>> najbardziej przystosowanej do życia w społeczeństwie.
>> Czyli nie wymagającej izolacji... -;)
>
> Chyba zdajesz sobie sprawę, że ten pogląd nie jest oparty na uznanych osiągnięciach
nauki.
Nic podobnego. Jest jak najbardziej zgodny ze współczesną
psychiatrią. Może tylko zbyt humorystycznie go przedstawiłem.
Pozdrawiam:
Jerzy J.
|