Data: 2010-03-11 23:14:12
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ender pisze:
> Paulinka pisze:
>> Ender pisze:
>>> Paulinka pisze:
>>>> Ender pisze:
>>>>> Paulinka pisze:
>>>>>> Ender pisze:
>>>>>>> cbnet pisze:
>>>>>>>> Zauroczony?
>>>>>>>> Naprawdę uważasz, że nie mam się kim już zauraczać?
>>>>>>>>
>>>>>>>> Sorry, ale ty nie wiesz jak to jest kochać kogoś (z wzajemnością)
>>>>>>>> pozostając z tą osobą w związku te 10++ lat, bez bzykania się na
>>>>>>>> boku.
>>>>>>>> Nie mówiąc już o dzieciach.
>>>>>>>>
>>>>>>>> I tu niekoniecznie chodzi o kryterium trwałości, ale o miłość.
>>>>>>>> Jedni radzą sobie z miłością w związkach, a inni nie.
>>>>>>>>
>>>>>>>> Ty niestety nie.
>>>>>>>> Notabene: XL także nie (pisała o tym kiedyś coś, że miłość w
>>>>>>>> małżeństwie
>>>>>>>> to tylko wg niej przeszkadza i jest jej zupełnie do tego zbędna).
>>>>>>>> Pod tym względem świetnie z nią pasujecie do siebie, dopóki coś się
>>>>>>>> w tym nie zmieni u niej, albo u ciebie. ;)
>>>>>>>
>>>>>>> No cóż, jeśli faktycznie uważasz,
>>>>>>> że twoja miłość to nie jest tylko modne słowo,
>>>>>>> przydatne na potrzeby tej dyskusji, synonim obowiązków i
>>>>>>> zobowiązań, których się podjąłeś,
>>>>>>> usprawiedliwienie i uzasadnienie twojego obecnego życia
>>>>>>> i pogodzenie się z wyborami które dokonałeś i ich konsekwencjami,
>>>>>>> to moje gratulacje,
>>>>>>> ponieważ faktycznie udowodnić tego nikomu już nie zdołasz,
>>>>>>> nawet sobie ;-)
>>>>>>
>>>>>> A na czym Ty zamierzasz oprzeć swój związek? Na rozsądku,
>>>>>> wygodzie, na niewchodzeniu sobie w drogę? Dlaczego Twój związek
>>>>>> jest bardziej wartościowy od tych opartych na miłości i przyjaźni?
>>>>>
>>>>> Dlaczego mój związek oparty na rozsądku jest bardziej wartościowy
>>>>> od tych opartych na egoistycznym epatowaniu własnymi emocjami?
>>>>
>>>> Własne emocje w postaci miłości do drugiej osoby są emocjami
>>>> budującymi, a nie destruktywnymi. Gdzie tu widzisz egoizm?
>>>
>>> A wiesz chociaż co budują tak naprawdę?
>>> Potrafisz to nazwać?
>>
>> Budują mnie. Całą. Czułabym się nieszczęśliwa, gdyby ktoś rozpatrywał
>> moje bycie przy sobie w kategorii wygody albo korzyści.
>> To jest dobre na moment, kiedy się wiedzie wygodne życie, wystarczy
>> jeden mały sprawdzian, żeby to zweryfikować.
>
> Piękny przykład Paulinka.
> Lepiej sam nie przyznał sobie racji.
> Budują ciebie, czyli twój egoizm i jego konsekwencje.
> Uchylę ci rąbka tajemnicy: te konsekwencje, to są zobowiązania, które
> wymuszasz na innych ;-)
Tak dzieci i mąż to zobowiązania, najczęściej bardzo przyjemne.
> BTW IMO nie masz szans na szczęście, ale sama musisz się o tym przekonać.
Ponieważ mnie nie bzyknął jakiś Ender, który lubi bez gumki? ;)
BPNSP (wiem, że to żenujące, ale musiałam)
--
Paulinka
|