Data: 2010-03-12 10:07:59
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
news:15ufv7p64dtly$.dlg@trenerowa.karma...
> Dnia 11-marzec-10, Chiron wlazł między psychopatów i wykrakał:
>
> wiesz...
> właśnie zadzwoniła moja matka. i niby gada o pierdołach, a nagle.. "wiesz,
> pomódl się... ty wiesz, pozwól nam poczuć, że mamy syna".
>
> jeszcze nie czas chiron, jeszcze nie czas...
>
> --
Yyyyy, ja Cię nawet rozumiem Trenerze...
To jest dokładnie jeden z powodów, dla których nie mam dzieci, bo się
zaparłam, że nie zostanę jałówką.
Ten sam schemat subtelnego działania rodziców, przy którym wszystkie zasoby
człowiek zamiast w rozsądek idą w jedno wielkie NIE. I to Nie z piętnastoma
wykrzyknikami.
Jednak na reakcję na to naciąganie struny do granic wytrzymałości patrzę
teraz jak na "odmrażanie sobie uszu na złość mamie". Tylko że teraz patrzę
na to z dystansu i z normalnie funkcjonującymi zasobami. A to zupełnie inny
rodzaj spojrzenia.
Tylko wiesz... po drodze sporo się działo.
Np. wyrzuciłam swoją własną mamę z domu, z rykiem (płaczem) potwornym i
obraziłam się na nią tak dokumentnie, że nie odzywałam się do nich chyba ze
2 miesiące. Cierpieliśmy wtedy wszyscy równo. Ale to po pierwsze "stare
dzieje", a po drugie... mężczyźni nie płaczą.....
Pozostaje Ci chyba tylko zaciskać zęby w milczeniu.
Ale......wspieramy Cię! :-))))))))
MK
PS. Czemu te relacje z rodzicami muszą być tak rąbnięte?
I co na to wy, którzy teraz jesteście rodzicami, czyli "tą drugą stroną"???/
Ja, obiektywnie mówiąc, miałam świetnych rodziców. Naprawdę świetnych (Tatko
nie żyje).
I takie jazdy........
|