Data: 2010-03-12 23:14:51
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: Qrczak <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2010-03-13 00:06, niebożę tren R wychynęło i cichym głosikiem ryknęło:
> Dnia 12-marzec-10, Przemysław Dębski wlazł między psychopatów i wykrakał:
>
>> Qrczak pisze:
>>> Dnia 2010-03-12 23:32, niebożę Przemysław Dębski wychynęło i cichym
>>> głosikiem ryknęło:
>>>> medea pisze:
>>>>> Przemysław Dębski pisze:
>>>>>
>>>>>> Obydwoje bredzicie ;)
>>>>>>
>>>>>> Lejemy do miski ciepłą wodę, wsypujemy do wody troszeczkę mąki,
>>>>>> wkruszamy do tego drożdże i dodajemy cukier. Trzeba to zamieszać.
>>>>>> Przykrywamy flanelcią i odstawiamy. Po jakimś czasie powstaje z tego
>>>>>> ni to płyn ni galareta - wlewamy to do mąki z solą i wyrabiamy
>>>>>> ciacho. A na sam koniec traktujemy oliwą/olejem i parę razy zagniatamy.
>>>>>
>>>>> Etam, zupełnie niepotrzebne komplikacje.
>>>>
>>>> Może - ale taka tradycja ;)
>>>
>>> Najszybciej to: do mąki wlać rozpuszczone w letniej wodzie drożdże.
>>> Wymieszać, wygnieść, utoczyć kulkę, pomiziać oliwą, odstawić, żeby
>>> spuchła. Rozplaskać na blasze.
>>> Jeszcze nie wyszło, żeby nie wyszła.
>>
>> Z moich prób i błędów wychodzi że drożdże kiepsko(długo) rozpuszczają
>> się w samej wodzie. A jak się do tej wody doda cukier i trochę mąki to
>> aż widać jak to buzuje.
>
> a próbowałeś z samym cukrem?
> ciepła woda+cukier+drożdże - idą jak burza.
> po cholerę mąkę tam sypać?
Cukier też niepotrzebny. Wystarczy by woda była ciepła, też burza będzie.
>> Ale przed tym przeoczonym półtoratysiakiem cb zaczął się trochę otwierać
>> przed Enderem. I tego nie chcę przeoczyć.
>
> tak, jakiś taki dziwny niecebiasty cebe się wziął i pokazał.
> macal by tylko kury i macał - co mnie jakoś do niego zraziło wreszcie.
> moje kury i macać byle komu nie dam.
Ale to sekser może. Właściwie to on już swoje wymacał świeżo po wykluciu.
> tobie dam, może mi w barterze jakiegoś konia zapodasz.
Najlepiej z rzędem.
> chociaż koninę jaką. kabanosa czy coś.
> z flanelcią.
>
> kurna, flanelcia dziś cię zabiła.
> sorry. flanelciu.
Qrcia
|