Data: 2010-03-16 14:50:04
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL pisze:
> Dnia Mon, 15 Mar 2010 23:11:55 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>> Dnia Mon, 15 Mar 2010 22:43:42 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> XL pisze:
>>>>> Dnia Mon, 15 Mar 2010 13:02:45 +0100, Stalker napisał(a):
>>>>>
>>>>>> To jak nazwać mechanizm, w którym dziecko wierzy, że rodzic spełni
>>>>>> swoją groźbę?
>>>>> A po co groźby przy zaufaniu?
>>>> Nigdy przed klapsem nie ostrzegałaś?
>>> Zaufanie do nastoletniej córki wychodzącej do kolegi nie polegało na
>>> ostrzeganiu przed klapsem.
>> A jak się takie zaufanie buduje? IMO na pewno nie klapsami i zastraszaniem.
>> Dając dziecku swoje zaufanie, dajesz mu też odpowiedzialność za to
>> zaufanie. Zawiedzenie tego zaufania to wystarczająca groźba, przed
>> zrobieniem czegoś głupiego.
>
> Nie biłam ani nie zastraszałam. Mówiąc o klapsach w tendencyjnym
> odniesieniu do bicia chcesz sprytnie zrobić ze mnie winowajczynię, ale nie
> uda Ci się to.
Nie chcę z Ciebie zrobić winowajczyni, tym bardziej, że widać ewidentnie
po Twoich córkach, że to spełnione, szczęśliwe dziewczyny.
Chciałam uściślić, czym wypracowałaś to zaufanie. Odpowiesz?
BTW Ja nadal uważam, ze klaps to bicie.
--
Paulinka
|