Data: 2010-03-18 12:27:35
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 18 Mar 2010 12:32:41 +0100, Chiron napisał(a):
> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:1e9ifd7j36rey$.xzdv43ruhlju$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 17 Mar 2010 22:46:27 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> Wiesz, mój ojciec miał "ubijane" emocje poprzez surowy katolicki chów
>>> (już pisałam o tym kiedyś).
>>
>> A ja wtedy pisałam, że niepotrzebnie obciążasz winą za ów "surowy chów"
>> katolicyzm. Obciążać należy tylko i wyłącznie rodziców Twego ojca, którzy
>> mieli taką a nie inną konstrukcję psychiczną, tzn taką, że "ubijali"
>> emocje
>> swego dziecka i jakiejby nie byli wiary czy bez wiary, Twój ojciec byłby
>> taki sam. Łatwo obciążać winą za niepowidzenia i skrzywienia właśnie wiarę
>> katolicką, po tym od razu widać, że patrzy się na nią przez pryzmat
>> zawodów
>> konkretnymi ludźmi, a nie religią, na temat której mało się wie i nie
>> chciało się w nią głębiej zajrzeć. Przebija z Twej wypowiedzi gorycz,
>> spowodowana typem psychicznym, jakim jest ojciec oraz naleciałościami z
>> wychowania przez rodziców, a to zupełnie nie zależy od religii.
>>
>
> Dokładnie- ale chciałbym dorzucić coś na temat wychowania przez
> protestantów- w Łodzi ich całkiem sporo. To dopiero "ubijanie emocji"- i
> chyba u luteran (bo ich mam na myśli) inaczej nie ma, jak mi się zdaje.
> Wśród ludzi z mojej religii to z całą pewnością nie jest jakaś cecha
> wynikająca z wyznawanej przez nich religii. Może coś napiszą nasi
> grupowicze- protestanci?
Byłabym ciekawa.
--
Ikselka.
|