Data: 2002-11-22 07:11:05
Temat: Re: Niezależnoś
Od: "Marta" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik MOLNARka <g...@h...pl>
> Bo niestety w najbliższym otoczeniu wszystkie znane mi kury domowe
realizują
> się w bezbłędnym rozpoznawaniu kupek czy wyższości Vanisha nad innymi
> wybielaczami. I pewnie stąd moje zdanie na ten temat ;-))))
Tylko z drugiej strony co w tym złego?
O co - tak z grubsza - chodzi w tym najlepszym z żyć? IMO o to, żeby być
szczęśliwym. Jeśli ktoś realizuje się NA DANYM ETAPIE ŻYCIA w rozpoznawaniu
kup i to mu sprawia frajdę, ma krąg znajomych o podobnych zainteresowaniach,
to o co chodzi? Może jestem naiwna (stara i naiwna ;-)), ale uważam, że
zawsze można wszystko - o ile się chce. I naprawdę nie widzę problemu w
czasowym ograniczeniu się do analizy dziecięcej kupy, bo to minie choćby z
racji wyrośnięcia potomstwa i załatwiania przezeń swoich potrzeb
fizjologicznych w odosobnieniu (potem pojawia się problem nie spuszczania
wody lub nie sprzątania po sobie, ale to już nie jest takie fascynujące
;-)). Problem jest, gdy taka osoba nie czuje się dobrze sam na sam z kupą, a
siedzi tak tylko dlatego, że jakoś z rozpędu tak wyszło, ale wtedy trudno
mówić o niezależności.
To ja może jeszcze wyraźnie napiszę o co mi chodzi ;-)
Stawiam tezę, że można być niezależną "qrą domową" i można być zależną
"kobietą pracującą" - tj własne zarobki mają nieznaczny wpływ na poczucie
niezależności. Co oczywiście nie oznacza, że wszystkie "qry domowe" są
niezależne, IMO bycie niezależną "qrą" jest zajęciem dla silnych, nie
zakompleksionych kobiet dobrze znających swoje możliwości. Ja bym nie
potrafiła, ale to raczej wada niż zaleta.
Marta
|