Data: 2002-11-22 09:27:47
Temat: Re: Niezależnoś
Od: "kolorowa" <v...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "MOLNARka" <g...@h...pl> napisał w wiadomości
news:aridrd$217$2@news.tpi.pl...
> I jeszcze coś ... nawet jak nie rozwód to są kłótnie czy kryzysy .... i
> wtedy ostrym tonem wypowiedziane zdanie "bo ja zarabiam a Ty nic nie
robisz"
> (w sensie nie przynosisz pieniędzy) może dobić nawet największą miłość.
Gdybym usłyszała taki tekst od TŻ, sama spakowałabym walizki i pożegnała się
bez czułości. Już by nie musiał biedny na mnie zarabiać.
Samo "pójście do pracy" rozwiązaniem wcale nie jest. Bo ma się już tę
świadomość, że na tę drugą niby-połówkę liczyć wcale nie można. Że dla TŻ
wyznacznikiem wartości człowieka są pieniądze i to, za co pieniędzy się nie
dostaje, liczy sie dla niego dużo mniej.
Swoją drogą - to jest rzeczywiście niezły tester relacji w związku. Dobrze
byłoby sprawdzić wcześniej reakcję partnera (partnerki) na sytuację, w
której jedno nie pracuje - tak jak sprawdza się przed ślubem dopasowanie we
wspólnym łożu i przy wspólnym stole;-) Bo kiedy pojawia się dziecko i
możliwości zarobkowania są mocno ograniczone - może być naprawdę
nieprzyjemnie.
(sorry ale ugotowanie smaczniejszej pomidorówki nie jest wg.
> mnie doskonaleniem siebie).
Powiedz to mojej znajomej, która uwielbia gotować i dzięki temu dorobiła się
restauracji;-)))
Małgosia
|