Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Niezależność

Grupy

Szukaj w grupach

 

Niezależność

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 285


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2002-11-21 13:58:42

Temat: Re: Niezależność
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Alex Jańczak" <o...@p...pl> napisał w
wiadomości news:ario7g$9sb$1@news.tpi.pl...

> Nie widzę różnicy. Dla osoby nie odpowiedzialnej za rozpad
> związku odejście partnera jest identycznym szokiem jak
jego śmierć.

Zgoda, tylko co z tym ma wspólnego myślowe branie pod uwagę
takiej możliwości. Mnie nigdy przez myśl nie przeszło, żeby
żona mogła ode mnie odejść, że stanie się nagle oziębła czy
licho wie co jeszcze. Może nie bardzo rozumiem, w czym
rzecz. Odebrałem to w ten sposób, że kobieta powinna myśleć
w ten sposób, żeby brać pod uwagę ewentualną możliwość
rozstania się z mężem i wobec tego powinna być na wszelki
wypadek niezależna finansowo. Dla mnie taka daleko idąca
przezorność podważa w jakimś sensie istotę i szczerość
małżeństwa, pozostawiając pewien margines.
Sokrates

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2002-11-21 14:12:32

Temat: Odp: Niezależnoś
Od: m...@s...pl (Ula Michta) szukaj wiadomości tego autora


MOLNARka napisała:

> Niechęć niechęcią ... u mnie większe znaczenie ma tu samorealizacja i chęć
> doskonalenia (sorry ale ugotowanie smaczniejszej pomidorówki nie jest wg.
> mnie doskonaleniem siebie).

I znowu dochodzimy do momentu, w którym chciałabym zauważyć (jako
przedstawicielka frakcji qr domowych ;-)), że przebywanie w domu nie
koniecznie musi oznaczać samorealizację poprzez gotowanie (brrrr - ja np.
nie lubię).

I o to też chodziło w wątku na psd, że panie pracujące, nie chciały
zrozumieć, że nie dla każdej kobiety pozostającej w domu, decyzja ta nie
oznacza cofania się zawodowego, intelektualnego, etc.

Ale ja ogólnie jednak pod ten wątek chyba nie podpadam, bo dzieci mam małe,
wiec "siedzenie" w domu jakby narazie uzasadnione jest.

> P.S. Jeszcze coś ;-) Niezależność to nie jest IMO tylko zarabianie
"swoich"
> pieniędzy.

Otóż właśnie!

> To samotne wyjścia bez kontroli tego drugiego, to zakupy tego na co mam
> ochotę, to realizacja swoich marzeń czy pasji. Duuużo by gadać ;-))))

I czasem zdarzają się takie sytuacje, że kobieta mimo, że pracująca, takiej
niezależności nie czuje.
Ja od ponad 4 lat jestem na bezpłatnym urlopie, ale nie czuję się
ograniczona w tych sprawach, które powyżej MOLNARka wymieniła.

Ula


--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2002-11-21 14:17:06

Temat: Re: Niezależność
Od: "AsiaS" <a...@n...pro.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Basia Zygmańska"
> A jeśli nie ma żadnego majątku, tylko mieszkanie komunalne, mąż
> pracuje i zarabia 1600 zł brutto a żona nic ?

Wtedy dziwiłabym się ze w takiej sytuacji ona nie pracowała ;-)
A tak serio: zawsze znajdą się sytuacje w których jakaś teoria jest
nieprawdziwa ale chyba nie o to chodzi?
--
Pozdrawiam
Asia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2002-11-21 14:17:24

Temat: Re: Niezależność
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora


> W kontekście rozmowy o niezależności finansowej różnica jest
> ogromna: w przypadku śmierci pozostaje się niezależnym, spadek
> przechodzi na współmałżonka, a w przypadku rozwodu może być
> różnie, może się okazać że nie dostaniemy nic.


A jeśli nie ma żadnego majątku, tylko mieszkanie komunalne, mąż
pracuje i zarabia 1600 zł brutto a żona nic ?

Pozdrowienia.

Basia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2002-11-21 14:18:58

Temat: Re: Niezależność
Od: "Monika Wesolowska" <m...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "AsiaS" <a...@n...pro.onet.pl> napisał w wiadomości
news:ariovd$p8p$1@news.onet.pl...

> W kontekście rozmowy o niezależności finansowej różnica jest
> ogromna: w przypadku śmierci pozostaje się niezależnym, spadek
> przechodzi na współmałżonka, a w przypadku rozwodu może być
> różnie, może się okazać że nie dostaniemy nic.

ehhh jaki spadek... przeciez to sie moze zdarzyc w kazdej chwili,
dwudziestokilkuletni ludzie jeszcze niczego sie nie dorabiaja a czesto sa
kredyty do splacenia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2002-11-21 14:19:16

Temat: Re: Niezależność
Od: "AsiaS" <a...@n...pro.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Monika Wesolowska"
> ehhh jaki spadek... przeciez to sie moze zdarzyc w kazdej chwili,
> dwudziestokilkuletni ludzie jeszcze niczego sie nie dorabiaja a czesto sa
> kredyty do splacenia

Serio? A może takie uogólnienia nie niosą za sobą prawdy?
A może rozmowa jest nie tylko o dwudziestolatkach?
Asia - wielbłąd chyba

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2002-11-21 14:21:51

Temat: Re: Niezależnoś
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



Ula Michta wrote:

> > sorry ale ugotowanie smaczniejszej pomidorówki nie jest wg.
> > mnie doskonaleniem siebie).
>
> I znowu dochodzimy do momentu, w którym chciałabym zauważyć (jako
> przedstawicielka frakcji qr domowych ;-)), że przebywanie w domu nie
> koniecznie musi oznaczać samorealizację poprzez gotowanie (brrrr - ja np.
> nie lubię).

Hm.... ja kura domowa nie jestem a gotowac lubie i ekspoerymenty z
pomidorówka tez moga byc dla mnei samorealizacja...w jednej z wielu
dziedzin. Rzecz nie w tej pomidorówce ale w nie zamykaniu sie na inne
rzeczy, inne zainteresowania, inne sposoby realizacji.
pzdr
agi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2002-11-21 14:52:21

Temat: Re: Niezależność
Od: "Monika Wesolowska" <m...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "AsiaS" <a...@n...pro.onet.pl> napisał w wiadomości
news:ariqam$st3$1@news.onet.pl...

> Serio? A może takie uogólnienia nie niosą za sobą prawdy?
> A może rozmowa jest nie tylko o dwudziestolatkach?
> Asia - wielbłąd chyba

jesli chodzi o srodowisko w ktorym ja sie obracam, to nie znam zadnej
rodziny, w ktorej moglaby sie zdarzyc taka sytuacja, ze jeden ze
wspolmalzonkow umiera i pozostawia drugiemu spadek, ktory pozwala na
niezaleznosc finansowa drugiemu wspolmalzonkowi do konca zycia; z moich
obserwacji wynika, ze wiekszosc ludzi zyje z dnia na dzien majac na kontach
naprawde niewielkie oszczednosci


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2002-11-21 14:53:02

Temat: Re: Niezależnoś
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Sokrates" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ariovk$h79$1@news.tpi.pl...
> [...] co z tym ma wspólnego myślowe branie pod uwagę
> takiej możliwości. Mnie nigdy przez myśl nie przeszło,
> żeby żona mogła ode mnie odejść, że stanie się nagle
> oziębła czy licho wie co jeszcze.[...]

Ja wiem, że to ładnie i wzniośle tak myśleć, że na zawsze i
niezmiennie, i w ogóle. Jeśli tak potrafisz, szczerze
zazdroszczę. Mnie nie wychodzi.

Nie oznacza to oczywiście, że _zakładam_, że pewnego pięknego
poranka TŻ rzuci "adieu" i oddali się w nieznanym kierunku, albo
że mnie najdzie taka ochota. Wręcz przeciwnie, całym sercem
wierzę, że nam się uda, że się dopracujemy tego "dopóki śmierć
nas nie rozłączy". Niemniej jednak mam oczy, uszy i nieźle
funkcjonującą pamięć i zdaję sobie sprawę z tego, że taki
scenariusz jest teoretycznie możliwy. I znowu - nie znaczy to,
że z pełnym wyrachowaniem "odkładam sobie polisę na wypadek
rozstania", ale nie wyobrażam sobie pozostawania w pełnej
zależności od TŻ.

Inny aspekt tego zagadnienia to "odciążenie" TŻ z obowiązku
samodzielnego utrzymania rodziny, z presji, że materialny byt
zależy wyłącznie od niego. To ogromna odpowiedzialność, nie
chciałabym żyć pod takim naciskiem i nie chciałabym też, żeby TŻ
musiał go znosić.

W moim przypadku sprawa ma jeszcze drugie dno - sporo
naoglądałam się, jak manipuluje się ludźmi, a szczególnie
kobietami, za pomocą pieniędzy, jak brak szacunku i autorytetu
nadrabia się wydzielaniem i awanturami o parę groszy na osobiste
drobiazgi. I dla mnie po prostu nie istnieje taka możliwość, że
nie mam _własnych_ pieniędzy. Niezależnie od tego, że akurat mój
TŻ reprezentuje wręcz przeciwną postawę i nieuzasadnione
ograniczanie mi wydatków nawet by mu przez myśl nie przeszło.

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2002-11-21 15:02:57

Temat: Re: Niezależność
Od: "AsiaS" <a...@n...pro.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Monika Wesolowska"
> jesli chodzi o srodowisko w ktorym ja sie obracam, to nie znam zadnej
> rodziny, w ktorej moglaby sie zdarzyc taka sytuacja, ze jeden ze
> wspolmalzonkow umiera i pozostawia drugiemu spadek
Obracamy się w różnych środowiskach ;-) ...

>ktory pozwala na
> niezaleznosc finansowa drugiemu wspolmalzonkowi do konca zycia
...tyle że nie sądzę żeby komuś chodziło (mnie także nie) o spadek
pozwalający na niezależność aż do śmierci.. Dla mnie niezależność
różni się między innymi od "niezależności finansowej" wg definicji
większości tym, że nie trzeba być aktualnie pracującym by miec
potencjał pracy, to znaczy że niezależnie czy i skąd pieniądze się
pojawiają to obydwoje powinni mieć jakieś kwalifikacje pozwalajace
im żyć. A spadek ma być zabezpieczeniem na czas ponownego układania
życia.

--
Pozdrawiam
Asia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 20 ... 29


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

brat dłużnik
Andrzejki
jak powitać żone ?
stały repertuar awantur
LEGAL CABLE DESCRAMBLER mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm mmmmmmmmmmmmmmmmmm 3636 [14/2]

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »