Data: 2002-12-03 08:11:37
Temat: Re: Niezależność
Od: "Ula Dynowska" <u...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
> A ja się nie umiem nadziwić nieumiejętności czytania.
> Przecież Jola pisała wyraźnie i ja pisałam wyraźnie, ze to co piszę
> nie dotyczy osób z małymi dziećmi.
To ja przepraszam, ale kogo dotyczy?
Ile na liscie jest dziewczyn, ktore maja duze dzieci i siedza w domu,
rzeczywiscie zajmując sie tylko zajeciami domowymi? Mi do glowy przychodzi
tylko jedna :))
Zreszta Jola napisala tylko, żeby oddzielić wychowanie dzieci od reszty
zajec domowych, a w moim np.przypadku sie nie da.
> Swoja drogą moje dzieci tez kiedyś były małe, a ja jak pisałam byłam
> 2,5 roku na urlopie wychowawczym. Miałam cały czas sporo pracy,
> chociaz nie zajmowało mi to absolutnie całego dnia (miałam dla siebie
> więcej czasu niż w tej chwili, wtedy ok 2 godz dziennie, a teraz nie
> mam wcale). Ale bardzo źle psychicznie sie wtedy czułam.
Ja tez mam troche czasu dla siebie :) Np. wlasnie pisze na liste :)
Ale Ty po pracy chyba jednak troche zajmujesz sie swoimi wyrośnietymi
dziećmi i domem?
A u Joli - jak sama napisała, do obsłużenia jest tylko jej własna osoba, bo
TŻ duzy i sam sie sobą zajmuje :)
Juz kiedys był podobny wątek, wiec moze sie powtarzam :)
Tez troche pracowałam i wtedy, kiedy mialam tylko jedno dziecko, a ono
pojechalo na wakacje z dziadkami, mialam wlaśnie tak jak Jola - sprzatanie
raz w tygodniu, zakupy kiedy sie chce, po pracy zamiast gnać do
przedszkola - mozna isc na kawe lub piwo z TŻ, a łazienkę sie przeszukuje,
zeby cos dołożyć do prania, bo jest tylko pół wsadu :) I mimo, że pracowałam
może nie 12, ale z 9 godzin, to czułam sie jak na wakacjach :))
Wiec ja bardzo prosze- nie porównujcie roznych sposobów na życie - mam
wrazenie, ze Joli 12 godzin pracy i bezdzietnosc całkiem sie podoba. Wiec o
co chodzi - o to, ze ja jednak mam troche wolnego czasu dla siebie, wiec
trzeba "wyrownac"?
Pozdrawiam- Ula
|