Data: 2002-12-03 09:30:47
Temat: Re: Niezależność
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jolanta Pers wrote:
Zostawmy może na
> razie na boku wychowywanie dzieci, bo to niejako inna bajka i zajmijmy się
> zajmowaniem się (o rany boskie, ale mi zdanie wyszło) gospodarstwem
> domowym.
Tego się nie da rozdzielić, bo między innymi po to się "siedzi w domu", żeby
dzieci go miały.
Panny drogie, co Wy w tym domu robicie takiego, że przyrównujecie
> to do 10h odpowiedzialnej i stresującej pracy?
Nie powiemy, bo jeszcze Ci się spodoba;-)) Poza tym nie panny często.
Ja np. czasem mam tak, że zapierniczam jak mały samochodzik i jeszcze czasu
mi zabraknie, a czasem gniję przed kompem, bo tak mi się podoba.
Sprzątanie, pranie, prasowanie, obiad z normalnych produktów, a nie żadne
gotowce, mam czas, żeby się pobawić w przerabianie ton warzyw i owoców na
przetwory, żeby wiedzieć, co jem. Mogę sobie pozwolić na pieczenie różnych
cudówzarówno mięsnych, jak i słodkościowych.
Zresztą, kiedyś wspólnie z mężem podjeliśmy taką, a nie inną decyzję, obojgu
nam to pasuje, więc nie widzę powodu, żeby się komukolwiek tłumaczyć.
Forsa to nie wszystko, zresztą gdybym nawet poszła do pracy, to i tak
finansowo by różnicy nie było, bo po odlivczeniu kosztów tego pójścia,
wychodzi, że więcej zaoszczędzę robiąc zakupy w określonych miejscach a nie
tam, gdzie bliżej( no i ogórki kiszone własnoręcznie są trzy razy tańsze,
np.)
, raz w tygodniu robi się większe zakupy w supermarkecie
70 km do najbliższego, znam ciekawsze sposoby spędzania wolnego czasu.
> raz-dwa w tygodniu ktoś złapie za odkurzacz i "przeleci" mieszkanie
Przy dzieciach można i dwa razy dziennie;-)
, zmywa zmywarka,
Jak się ma, ja bym chyba nie chciała...
> wszystko to załatwiamy spędzając w pracy lub na pracy jakieś 12h dziennie,
A nam pasuje inny tryb życia.
> "czynność X wypełnia nam cały czas, jaki możemy na nią przeznaczyć, bez
> względu na faktyczny czas, jakiego wymaga".
To Twoje zdanie( z autopsji to wiesz?;-). Gdyby nie dzieci, być może
poszłabym do pracy, bo leżeć i pachnieć na kanapie by mi się nie chciało.
Ale póki co mam inne priorytety w życiu, mąż ma podobne podejście do
sprawy, więc raczej nie będziemy nic zmieniać, żeby być poprawnymi
politycznie. Chociaż, nigdy nie mówię "nigdy".
--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło"
|