Data: 2002-12-03 11:11:04
Temat: Re: Niezależność
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> a znam nawet taką co po urodzeniu dziecka to wszystko zajmowało jej 2
> godzinki raz w tygodniu a resztę czasu wolną miała:)))
Ja po urodzeniu pierwszego dzidziusia tez się nudziłam w domu i zajmowałam
głónie książkami.
Zanim dziecię zaczęło chodzić, nie było sprzątania zabawek i ciągłego
odkurzania. Dziecię jadło, spało, bawiło się samo/ze mną.
Obiad gotowałam jednodaniowy, więc trwało to max pół godziny. Zakupy przy
okazji spaceru.
Jakieś pranko do pralki, wyjąć, rozwiesić, schować suche.....i wszystko.
Jak na wakacjach :))))
Przy dwojgu (drugie jednak kłopotliwe i bardziej"wymagające") chodziłam
niewyspana i ciągle miałam furę zaległości. Teraz mają 3 lata i 1 rok. Dom
przypomina pobojowisko, nawet nie chce mi się wszystkiego zbierać.....dziś
były "kanapki z butów".....cały przedpokój wybebeszony, z szafką na buty na
czele. A oni siedzieli i to gryźli, bo w końcu kanapki, prawda? Po chwili
przenieśli się w inne rejony mieszkania, by tam siać spustoszenie.
Ola
Ale ja jestem leniwa kura:)))))
|