Data: 2007-09-26 19:11:09
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Od: Elżbieta <w...@o...peel>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 26 Sep 2007 12:11:19 +0200, Szpilka napisał(a):
> Tak samo ja i mój mąż nie
> moglibyśmy bezsrtesowo się cieszyć wypoczynkiem, wiedząc że druga osoba
> została sama w domu.
Kwestia przyzwyczajenia.
Ja "biorąc" faceta, wiedziałam, że razem z nim dostaję miłość do morza i
żagli, pływał od 16 roku życia. Mnie to nie kręci (ja mogę z Basią w góry).
Ludzie się dziwili, że nie miałam nic przeciwko na rejs dwa tygodnie przed
ślubem. Potem były komentarze "teraz to ci się skończy". Nie skończyło się
pływa dalej. Inną część urlopu spędza z nami. Ja gdy go nie ma staram się
też gdzieś wyjechać z dzieckiem to wtedy mniej myślę co się dzieje na
morzu.
--
Elżbieta
http://picasaweb.google.pl/waruga.e
|