Data: 2007-10-07 19:04:36
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Od: "Agnieszka" <a...@z...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "ps" <b...@c...cyk> napisał w wiadomości
news:szwwva4iilxk.11vdrv1zr9s7g.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 7 Oct 2007 19:02:27 +0200, Agnieszka napisał(a):
>
>> Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
>> news:feb1ba$m6g$1@news.interia.pl...
>>> Agnieszka napisał(a):
>
>> Tak. W relacji rodzice-córka mąż jest osobą trzecią, w relacji
>> rodzice-syn
>> żona jest osobą trzecią, a w relacji mąż-żona rodzice są osobą trzecią.
>> Mój mąż nie pyta mojej matki czy może mnie zabrać na wakacje, a moja
>> matka
>> nie pyta jego, jaki prezent może mi dać na Gwiazdkę.
>>
>
> Wszystko pieknie, ladnie. Czy osoby trzecie moga przeleciec Twojego meza,
> bo w takiej relacji Twoj maz i blondynka to Ty jestes, nie tyle osoba
> trzecia, co wrecz obca (dla tej relacji) z ktorej zdaniem nie nalzezy sie
> liczyc.
Sugerujesz - zachowując analogię - że mąż powinien mnie zapytać czy może
przespać się z blondynką? Nie, nie powinien, tak jak moja matka nie pyta
jego czy może mi coś kupić.
> Czy Twoj ojciec pytac Ciebie czy moze miec seks z Twoja matka, tez
> zapewne nie. Zgadnij czemu... Rodzice, kochanki itd sa osobami trzecimi
> dla
> malzenstwa. A wszelkie sytuacje, ktore moga miec wplyw na sytuacje rodziny
> (doroslego dziecka i jego partnera) powinny byc brane pod uwage przez
> kochajacych a nie zaborczych rodzicow.
Słucham? Ja rozumiem, że masz problem rodzinny związany właśnie z teściami,
ale po co projektujesz swoje problemy na innych? Niezależnie od tego, co moi
rodzice _postanmowią_ zaproponować/kupić/zafundować/co tam jeszcze mi, ani
co teściowie sobie postanowią w sprawie mojego męża nie ma prawa mieć wpływu
na sytuację mojej rodziny (moją, męża i dzieci). Oni sobie mogą mieć jakiś
pomysł, mogą zaproponować (moi rodzice mi, jego rodzice jemu), ale to my
podejmujemy decyzję co z tym zrobić. Nie mąż za mnie w porozumieniu z moimi
rodzicami, tylko ja i mąż w odpowiedzi na propozycję skierowaną _do_mnie_.
> apewne sie oburzysz przy przykladzie z blondynka twierdzac, ze to
> przerysowane, mozliwe ze troche, ale niezupelnie.
Nie przerysowane tylko komletnie od czapy. Jak mój mąż będzie chciał
przelecieć blondynkę to ani nie będzie mnie o zgodę pytał, ani się jej
brakiem przejmował. No nie, Radek? ;-)
> Lojalnosc wobec partnera, jest tak samo wazna wobec niego jak rodzicow,
> jezeli nie potrafisz tego pogodzic, to sie zastanow czy tworzysz z owym
> jakas wspolnote (RODZINE - z jej okreslonymi celami), czy dziadzius chcial
> mniec wnuczki...
No więc Twoim problemem jest zdaje się to, że nie możesz liczyć na lojalność
drugiej strony. Ale naprawdę nie we wszystkich rodzinach tak to wygląda.
>
>> No to gratuluję. Ja tam jestem dorosła i nikt nie ma "obowiązków opieki"
>> nade mną. Taki nietradycyjny model partnerski nam się wziął i
>> wymodelował.
>>
>
> Wez mnie nie baw, zarowno Ty jak i Twoj facet macie wzajemny obowiazek
> troszczenia sie o siebie. I nie ma to nic wspolnego z "tradycja", no
> chyba,
> ze bycie na dobre i zle, wiernosc, uczciwosc, wspieranie i podobne sprawy
> sa jedynie tradycyjnymi bzdetami.
Co się ma nijak do tego, że Stalker przejął "obowiązki opieki" wobec żony od
jej rodziców. Kompletnie nie ta zasada.
>
>> No cóż, mój mąż nie musi sobie w ten sposób ego windować...
>>
>
> A ustalilas z rodzicami, czy dla Twojego dobra ego mu przysluguje?
Moim (ani jego) rodzicom nic do tego. To my (ja i mąż) stanowimy o takich
sprawach.
>
>>>
>>> P.S. Lubię z kolegami wyjść na meczyk do pubu i żona nie widzi w tym
>>> nic
>>> dziwnego (Ba, sama jak tylko może to sie dołącza). A jednak mimo tego
>>> zawsze się pytam czy mogę :-)
>>
>> Teścia pytasz??
>
> Gdybym chcial wziac tesciowa na jacht to bym pewnie zapytal, ale wlasciwie
> on to osoba trzecia w relacji tesciowa/ziec.
A bez zmieniania tematu i osób?
Agnieszka
|