Krysia Thompson wrote:

> Na dno naczynia biszkopty, na to owoce dowolne, na to galaretka.
> aaa, te biszkopty nasaczyc sherry czyli jerez czyli xeres.
> na owoce budyn czyli custard, a w eleganckiej wersji (Twojej) -
> real custard (hehehe) czyli na parze , z zlotek etc.. na to (jak
> juz ta galaretka, panie dzieju, stezeje nieco) i na wszystko na
> wierzch bita smietana. frywolna wersja dziecieca zaleca rowniez
> posypanie hundreds and thousands - taki kolorowy maczek ;)))

No to czyli mam dokladnie to samo, tylko bez gararetki. Moze troche
szkoda, podobno dobrze na paznokcie i wlosy robi, na moje nie trzeba,
ale menrzoskie sypia sie, oj sypia...


> hehehe, bo to wszystko jednajednosc - w sumie u was snobistycznie
> nazywaja cos kremem angielskim, a unas, ten krem angielski,
> pieczony, z karmelem, nazywaja snobistycznie z francuska ;)))

Nie jestem pewna, czy ten krem angielski to tak bardzo snobistycznie,
wiesz co monrz mowi o angielskiej kuchni, a jak nie wiesz, to zapytaj
dziecka mlodszego, ono wie na pewno ;)

--
Kot
m...@p...onet.pl
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia