"Paul Urstein" zachęca, wiec ja piszę :-)

[wyszla mi wersja baaardzo zimowo-realistyczno-pesymistyczna, sama nie
wiem dlaczego :-(, ale za to konczy się akcentem optymistycznym :-) i
zdrobnieniami, zeby tę drastycznosc jakos stonować]


Wszystko stygnie: pszenicy ziarna blotem napeczniale,
Niechciany sucharek, resztki muchy, dwie dzdzownice (male),
Nie zachwyci juz owies gardla slowiczego,
Ani kwiat slonecznika lekko splesnialego.

Marznie slowiczek marząc o jesiennych polach,
Otrzepując z dzioba sniezek, cięzka ptasia dola.
Slowikowa sie zmusza do plastra sloniny,
Emigracji ządając dla glodnej rodziny.


Ufff... no to teraz wiem więcej na temat pl.rec.kuchnia.ptasia ;-)

Pozdrawiam,
eM


PS. I moj ulubiony wiersz Tuwima "ptasie plotki":

Przyszła gąska do kaczuszki,
Obgadały kurze nóżki.

Do indyczki przyszła kurka,
Obgadały kacze piórka.

Przyszła kaczka do perliczki,
Obgadały dziób indyczki.

Kaczka kaczce wykwakała,
Co gęś o niej nagęgała.

Na to rzekła gęś, że kaczka
Jest złodziejka i pijaczka.

O indyczce zaś pantarka
Powiedziała, że plotkarka.

Teraz bójka wśród podwórka,
Że aż lecą barwne piórka.