Data: 2005-12-14 17:46:04
Temat: Re: O 14-latkach jeszcze
Od: "miranka" <a...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"kolorowa" <v...@a...pl> wrote in message
news:dnosd7$9a9$1@news.onet.pl...
> Otóż nie zgodzę się z Tobą:) Podatność na wpływy nie ogranicza się
wyłącznie
> do potrzeby akceptacji. Jeśli ktoś łatwo wchodzi w relacje z innymi
ludźmi,
> łatwiej nawiązuje kontakt, lepiej "czuje" drugiego człowieka, to wydaje mi
> się oczywiste, że będzie też odczuwał potrzeby tej drugiej osoby.
Ale odczuwanie potrzeb drugiej osoby, nie ma nic wspólnego z podatnością na
wpływy. Moim zdaniem jest wręcz przeciwnie. Ten, który odczuwa czyjeś
potrzeby i potrafi je zaspokoić, to jest ten silniejszy psychicznie, ten,
który będzie wpływał na tego słabszego, potrzebującego. Jeśli ten wpływ jest
pozytywny, a nie negatywny, to dobrze. Natomiast jeśli jednostka silniejsza
psychicznie będzie usiłowała manipulować kimś słabszym, to z łatwością
wykorzysta jego potrzebę przypodobania się temu silniejszemu. Czyli znów
słabszy będzie ulegał wpływom. Więc jednak Joanna ma rację. Żeby nie ulegać
wpływom trzeba mieć wewnętrzną siłę płynącą z przekonania o własnej wartości
i z poczucia akceptacji ze strony otoczenia. Jeśli któregoś z tych elementów
brakuje - może znaleźć się ktoś, kto tę naszą słabość wykorzysta.
Anka
|