« poprzedni wątek | następny wątek » |
51. Data: 2007-02-10 22:40:25
Temat: Re: to jak, tniemy jablonki?> parafrazujac 'Sen nocy letniej ':
> jeszcze nocy godzina niezbyt glucha
> a wywolalem z niebytu Boletusa-ducha
> :)
> z pozdrowieniami i usmiechami
> smal
Przybyłem z odsieczą, bo od dłuższego czasu
nic się tu nie dzieje ciekawego.
Inaczej mówiąc, można zasnąć przy lekturze.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
52. Data: 2007-02-10 22:44:10
Temat: Re: OTW wiadomości news:45ce46d2$0$28121$4c368faf@roadrunner.com Michal
Misiurewicz <m...@i...rr.com> napisał(a):
>
> Problem (w USA) polega na tym, że tu się uważa, że każdy może robić
> wszystko. I dlatego mnóstwo ludzi zajmuje sie rzeczami, o których nie
> ma pojęcia. Ze skutkiem opłakanym :-(
>
Hejka. I dlatego niektórzy są tacy sfrustrowani. :-(
Pozdrawiam symptomatycznie Ja...cki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
53. Data: 2007-02-11 00:01:27
Temat: Re: to jak, tniemy jablonki?Michal Misiurewicz wrote:
>
> Chcesz odwrotnie, proszę: wciągamy na chwilę pod wodę i robimy
> reanimację :-) Od razu przypomina mi się dowcip o Czapajewie, który
> przepływał Wołgę.
no to teraz wypada ci go opowiedzieć!
dawaj.
moon
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
54. Data: 2007-02-11 00:04:10
Temat: Re: to jak, tniemy jablonki?Tadeusz Smal wrote:
>> może jednak do maja nie będę czekał, coś nie dowierzam profesorowi:)
> :))))
> przeczytaj ten tekscik
> http://www.ho.haslo.pl/article.php?id=1396
no proszę:)))
jednak mam ten "chłopski rozum".
a propos Hasła OR... ich znak, winietę, to jeszcze mój ojciec projektował,
ze 40 lat temu:)
tak mi się przypomniało.
moon-reminiscencyjnie
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
55. Data: 2007-02-11 00:07:05
Temat: Re: to jak, tniemy jablonki?boletus wrote:
>
> Przybyłem z odsieczą, bo od dłuższego czasu
> nic się tu nie dzieje ciekawego.
> Inaczej mówiąc, można zasnąć przy lekturze.
i prosto na moje rospudzkie herezje trafiłeś.
ty to masz wyczucie!
MOON
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
56. Data: 2007-02-11 01:58:31
Temat: Re: to jak, tniemy jablonki?
> Problem (w USA) polega na tym, że tu się uważa, że każdy może robić
> wszystko. I dlatego mnóstwo ludzi zajmuje sie rzeczami, o których nie
> ma pojęcia. Ze skutkiem opłakanym :-(
A najgorsze to ze ze sa tacy ktorzy maja pojecie ze zajmuja sie
rzeczami o ktorych nie maja pojecia i ani im w glowie aby sie tym
przejmowac zyja z tego dobrze i klienci wala drzwiami i oknami...
Tak moze i bylo parenascie czy kilkadziesiat lat temu i przez to tak
sie ludzie tutaj pchali bo mogli robic "rzeczy o ktorych nie mieli
pojecia", a jak im te rzeczy mimo wszystko wychodzily to jeszcze im za
to dobrze placili. Teraz jest coraz gorzej bo na wiekszosc rzeczy
trzeba miec papier tak jak w Europie. Pewnie niedlugo jak ktos bedzie
chcial zdac prawo jazdy to bedzie musial tak jak kiedys w Polsce znac
zasade pracy silnika albo wybulic miesieczna pensje na kurs jazdy... i
pomyslec tylko ilu naszych rodakow wozacych olbrzymimi truckami towar
na trasie Chicago - California bedzie plakac bo nie tylko nie maja
zielonego pojecia o budowie silnika ale i nawet "zielonej karty"...
Skutkiem oplakanym jest w USA liczba nielegalnych imigrantow... nie ma
taki Meksykanin pojecia o prawidlowym koszeniu trawy kupuje na
zlomowisku starego "trucka" kosiarke, drukuje bussines card i
byznesmen cala geba panie Michale... nic tylko plakac nad dola naszych
amerykanskich trawnikow. Nie mam pojecia jakie wymogi musza spelniac
wyrobcy kielbas w Chicago ale biorac pod uwage ilosc polskich
delikatesow w Chicago i na przedmiesciach musi byc ich sporo wiec to
tylko kwestia czasu kiedy zrujnuja mi zdrowie bo szkol
gastronomicznych podejrzewam nie konczyli...wiec kielbasa smakuje tak
jak ta swojska z polskiej wsi... pelno w niej cholesterolu, tluszczu i
innych niezdrowych elementow...
...skutkiem oplakanym jest nasza dyskusja... bo gdyby nie takich
dwoch co to w garazu konkurencje dla IBM wymyslilo...
...ech co tu gadac... domy z tektury, talerze, kubki z plastiku,
Britney Spears bez majtek, ksieza molestuja, kidnaperzy porywaja, w
Iraku i Afganistanie przegrywaja... czas uciekac... najlepiej do UE...
;-)))
Pozdrowienia,
JanuszB
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
57. Data: 2007-02-11 02:45:02
Temat: Re: to jak, tniemy jablonki?j...@a...com wrote:
>> Problem (w USA) polega na tym, że tu się uważa, że każdy może robić
>> wszystko. I dlatego mnóstwo ludzi zajmuje sie rzeczami, o których nie
>> ma pojęcia. Ze skutkiem opłakanym :-(
>
> A najgorsze to ze ze sa tacy ktorzy maja pojecie ze zajmuja sie
> rzeczami o ktorych nie maja pojecia i ani im w glowie aby sie tym
> przejmowac zyja z tego dobrze i klienci wala drzwiami i oknami...
>
> Tak moze i bylo parenascie czy kilkadziesiat lat temu i przez to tak
> sie ludzie tutaj pchali bo mogli robic "rzeczy o ktorych nie mieli
> pojecia", a jak im te rzeczy mimo wszystko wychodzily to jeszcze im za
> to dobrze placili.
Ależ ja nie o takich którym wychodzi, a o takich, którzy partolą!
Podstawowe pojęcie o tym, co się robi trzeba mieć. Do czego mi
specjalista od basenów, który tylko wie, że jak specjalny papierek
włożony do wody robi się zielony to trzeba do basenu dolać płynu z
zielonej butelki, a jak różowy to z różowej? A na pytanie co ze kwas
wlewa, odpowiada, że nie wie, a do tego sądzi, że kwas solny i siarkowy
to jedno i to samo? A spróbuj sie od jakiegokolwiek od tych specjalistów
dowiedzieć co się dalej z tymi wszystkimi chemikaliami dzieje. Zostają
w wodzie, rozkładają się, wyparowują, czy jeszcze coś innego?
Zmierza to oczywiście do stanu opisanego proroczo przez Wellsa w
opowiadaniu "Czarna walizeczka".
Pozdrowienia,
Michał
--
Michał Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
58. Data: 2007-02-11 02:48:09
Temat: Re: to jak, tniemy jablonki?Moon wrote:
>> Chcesz odwrotnie, proszę: wciągamy na chwilę pod wodę i robimy
>> reanimację :-) Od razu przypomina mi się dowcip o Czapajewie, który
>> przepływał Wołgę.
>
> no to teraz wypada ci go opowiedzieć!
> dawaj.
Ano przepływał Czapajew Wołgę, ale zaczął sie topić, więc go Pietka
wyciąga z wody i zaczyna stosować sztuczne oddychanie (nie usta-usta,
ale starą metodą). A tu Czapajewowi z ust zaczyna tryskać woda, potem
z wodą jakieś wodorosty, ryby... Ocknął się wreszcie i mówi do Pietki:
- Wyjmij mi d... z wody, bo całą Wołgę przepompujesz!
Pozdrowienia,
Michał
--
Michał Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
59. Data: 2007-02-11 09:25:39
Temat: śpiewać każdy może :-)W wiadomości news:1171159111.608316.7880@a34g2000cwb.googlegroups
.com
Użytkownik <j...@a...com> napisał(a):
>
> A najgorsze to ze ze sa tacy ktorzy maja pojecie ze zajmuja sie
> rzeczami o ktorych nie maja pojecia i ani im w glowie aby sie tym
> przejmowac zyja z tego dobrze i klienci wala drzwiami i oknami...
>
Hejka. Jak czytam wywody JanuszaB to zaraz mi się przypominają nasze i
sąsiadów przygody z pożal się Boże fachowcami od robót wykończeniowych.
Szczególną pamięcią darzeni są glazurnicy. U sąsiadki taki fachowiec a
przecież do układania płytek nie trzeba kończyc uniwersytetów, gdy kończył
kłaść glazurę w łazience to okazało się, że jej poziom jest o kilkanascie
centymetrów niżej od poziomu płytek na ścianie, na której rozpoczął pracę.
Ów fachowiec po angielsku opuścił miejsce zbrodni i nie pojawił się do
chwili obecnej.
U nas glazurnicy zacierali białe fugi papierem z Gazety Wyborczej a
hydraulik w trakcie montowania instalacji w łazience wyszedł bez słowa z
mieszkania w kombinezonie roboczym zostawiając swoje narzędzia na podłodze.
Wydawało się, że na chwilę wyskoczył po coś do sklepu ale nie było go kilka
dni. Gdy zjawił się z powrotem wytłumaczył, że był na pielgrzymce w
Częstochowie. :-)
Pozdrawiam profesjonalnie Ja...cki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
60. Data: 2007-02-11 14:57:41
Temat: Re: śpiewać każdy może :-)> nie było go kilka
> dni. Gdy zjawił się z powrotem wytłumaczył, że był na pielgrzymce w
> Częstochowie. :-)
> Pozdrawiam profesjonalnie Ja...cki
Eeee tam, z ta pielgrzymka to klamal chyba, pewnikiem jakas lepiej
platna fucha w Chicago albo Irlandii mu sie trafila... "robota w
Polsce nie zajac" nie ucieknie... A moze to byl fachowiec z tej starej
szkoly "Ucz sie Jasiu... Wezykiem!!!" ;-)))
Aby byc doswiadczonym fachawcem trzeba spartaczyc odpowiednia ilosc
robot - tego nie da sie przeskoczyc ... nawet majac dyplom
uniwersytetu ;-)))
Pozdrawiam filozoficzno humorystycznie,
JanuszB
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |