Data: 2003-02-02 18:30:11
Temat: Re: (OT)Jak myslicie?
Od: Monika <1...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wiadomość od MOLNARka (g...@h...pl) dostałam taką:
> Chyba trochę się mylisz.
> Świadkowa (bo nie znosze określenia 'starsza')
Ale świadkowa to nie zawsze to samo co starsza drużka:-). U nas w
regionie świadkowie ślubu są na weselu starostami (i mają "tradycyjnie"
pomagać w zajmowaniu się gośćmi), a drużbowie to panny i kawalerowie
ustawieni w czasie ślubu za młodymi, w celu chyba głównie dekoracyjnym
obecnie:-), a keidyś prawdopodobnie była to jedna z możliwości swatania
nowych par. I z dzieciństwa pamiętam że drużbowie bawili się na weselu
właśnie w tych parach, ad hoc tworzonych przed ślubem w domu Panny
Młodej. Teraz to u nas zanikło niemal, ale niewykluczone, że gdzieś
jeszcze takie zwyczaje funkcjonują.
Wtedy to owszem nie wymagało osoby towrzyszącej (zresztą to pewnie była
jedna z funkcji tego zwyczaju, żeby żadna panna nie została sama i
miała sie z kim bawić- zapraszano zawsze po równo, czasami trochę "na
siłę" szukając gości).
Być może Matjas jest z regionu o takich tradycjach właśnie i dlatego
osoba towarzysząca wydaje mu się zbędna. Ale jakoś mi się nie wydaje,
żeby gdzieś to jeszcze w takiej formie przetrwało.
Ja osobiście i byłam zapraszana jako osoba towarzysząca przez kolegów,
którzy nie mieli z kim iść na jakieś imprezy. Mój facet bez oporów mi
pozwalał, podobnie ja "wypożyczałam" mojego wówczas chłopaka na
półmetki, studniówki i wesela, jak istniała taka potrzeba. Są takie
imprezy, gdzie bez pary człowiek czuje się trochę głupio po prostu.
Sama też raz na wesele kuzynki, "pożyczyłam" sobie kolegę, bo mój
chłopak był za granicą i ani mój TZ, ani jego dziewczyna nie mieli nic
przeciwko.
--
Pozdrawia Monika
GG 51726
|