Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!polsl.gliwice.pl!not-for-mail
From: "didziak" <d...@g...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: OT - chleb
Date: Sun, 21 Apr 2002 05:57:53 +0200
Organization: Durne Jurne DJ'e
Lines: 102
Message-ID: <a9tcu7$ri1$1@zeus.polsl.gliwice.pl>
References: <a9m848$h2h$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl>
<1...@n...onet.pl>
<a9mapc$kp6$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl> <a9mcsb$lfn$1@news.tpi.pl>
<a9nvco$buv$1@zeus.polsl.gliwice.pl> <a9ov16$a5$1@news.tpi.pl>
Reply-To: "didziak" <d...@g...pl>
NNTP-Posting-Host: jesienna.bmj.net.pl
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:9453
Ukryj nagłówki
Napisała Perełka moja, Anyia <a...@p...onet.pl>,
odpisuję zatem co następuje:
| > Sekundę :-)
| > Nie oczekujmy, że na spadające chleby expedientki będą
reagowały
| > szerokimi uśmiechami czy wyrazami aprobaty :-)
| Nie na spadajace chleby, tylko JEDEN, jakbym zrzucila cala tace,
to nawet
| bym poprosila o opie$%^&* ;-).
Oki - na jeden chleb. Nie wiesz jednak, czy:
1) Był to pierwszy chleb tego dnia :-)
2) Mąż tej Pani spełnił ubiegłej nocy swoją powinność tak, jak był
powinien ją spełnić :-)
A tak poważnie - w pkt. 2. mówię o tym, czego nie widać - o tym,
że może Ją coś trapi, może to jej drugi etat po nocnej pracy,
itp...
| > Nie ma co ich oskarżać - gdybyś pracowała w takim sklepie
| > (przepraszam, kororowa...) założę się, że pomyślałabyś:
"Łojej,
| > następna łamaga... niespecjalny ten dzionek"
| NO ale ja powiedzialam to samo, tylko troszke inaczej. Jak ma
sie zlyv dzien
| (a reaguje tak sporo osob), to sie wydaje ze jak sie kogos
"ustawi" to sie
| czlowiek pcozuje lepiej. Czy teraz bylo jasno? ;-)
Gdzie owo ustawianie?
Nie nakrzyczała przecież. Ton może i był oschły, ale... sama
wiesz, że w pierwszej chwili trudno wziąć się w garść i przylepić
"uśmiech firmowy nr 2 pt. 'nic się nie stało' ". Wczujmy się w tą
drugą stronę również.
| > Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia... Kolorowej się
| > zdarzyło, ale nie ma co wieszać psów na ekspedientce, prawda?
| > To ekspedientka, nie hostessa. I też ma prawo do mniej lub
| > bardziej udanych dni, zrozumiejmy obie strony.
| Zgoda. Ale kolorowa przeprosila, wiec kobieta nie musiala na Nia
wydzierac
| pyska, a dodatkowo domyslam sie ze Kolorowa wyglada pewnie jak
wcielenie
| wyrzutu sumienia :-)
Domyślasz się, jak wyglądała kolorowa? Jak widzę, również
domyślasz się, jak reagowała pani zza lady :-(
A gdzie owo wydzieranie pyska? Przeczytałem jeszcze raz i
widziałem tylko 'powiedziała to takim tonem (...) oskarżenie
wisiało w powietrzu' (cytat z głowy).
Stąd moje 'nie wieszajmy psów', które podtrzymuję.
Tej Pani nie płacą za uśmiech, ale za uczciwość i biegłość
zawodową. Za uśmiech płaci się modelce, hostessie i spikerce.
Każdy jest tylko człowiekiem i chodzi mi tylko o to, że ta Pani
miała prawo do ludzkiej reakcji, a 'nie suszenie zębów' w obłudnym
uśmiechu nie jest Jej wadą.
Jeśli chcecie miło być obsłużeni, to idźcie do drogiego sklepu,
gdzie to jest 'wliczone w koszta'.
Nie róbmy scen o to, że Pani oschle powiedziała, że nic się nie
stało, choć się stało. Nie zrobiła żadnej jatki, a kolorowa ma
wewnętrzne rozterki. Może i ja jestem oschły czy złośliwy, ale...
jak pieszy wtargnie mi na jezdnię czy kierowca pokaże 'fakeka', to
też mam się zamartwiać i szukać poparcia na grupie? Niech teraz
wszyscy powiedzą o Pani ekspedientce: "Niektóre zołzy tak mają,
muszą się dowartościować kosztem innych"... i od razu poczujemy
się lepiej, mimo zrzuconego chleba to ONA BYŁA WINNA ;-)
| > Pozdrawiam, (zżerający z podłogi i zewsząd indziej
'uciekające'
| > jedzenie i jedzący jak świnia <podobno ;->>)
| Didziak, i tak za tą "perełke" nie potrafiłabym sie gniewac
:-)))))
Mam rozumieć, że gdyby nie mój wrodzony urok, już gniewałabyś się
na maxa? :-)P
Jak na mój prosty chłopski rozum szukanie poparcia w błahej
sprawie, mimo swojej winy. Zabrzmi to pewnie brutalnie, ale trzeba
się przyznać do błędu i nie demonizować osoby Pani expedientki...
albo chodzić kupywać gdzieś indziej, jak taki ślad na psyche nam
został :->
(wychodzi na: "Jak Ona śmiała? Przypadek, mogło mi sie zdarzyć,
prawie mnie pogryzła... Klienta prawo byc niezdarnym!"... a
chciałbym widzieć Was w roli expedientki, gdy ponosicie
odpowiedzialność materialną za towar na półkach gdy nie ma
ochrony, itp)
Wkurza mnie takie paniczostwo i tyle :-P
Ekspedientka też człowiek. Ma prawo do swojej godności, swoich
odruchów - nie wymagajmy od Niej rzeczy niemożliwych, jakimi jest
ukrycie naturalnych emocji w obliczu chwili.
Jak będziesz kelnerką to też nie masz prawa do skrzywienia się na
uszczypnięcie w pośladek?
Trzymam stronę ekspedientki i tyle :-)P
Pozdrawiam serdecznie ;-)
didziak :-)
|