Data: 2006-09-27 16:27:49
Temat: Re: Obniżanie ocen za rozmowę
Od: Szerr <s...@g...peel>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 27 Sep 2006 16:51:45 +0200, koliko w wiadomości
<news:451a8370$0$17941$f69f905@mamut2.aster.pl> napisał(a):
> Mnie zaskoczyło tylko to obniżenie oceny. Nie podoba mi sie to.
Ale będziesz to musiała zaakceptować, bo na swojej lekcji to nauczycielka
ustala zasady, a nie każdy uczeń i jego rodzice z osobna.
> Chyba muszę wybrać się do wychowawcy.
Ja to odbieram jako typową nadopiekuńczość dzisiejszych rodziców. Zamiast
pozwolić dzieciom ponosić konsekwencje swoich czynów albo próbować
sensownie wyjaśniać sprawę z nauczycielką, nakrywają dzieci (zbyt szeroko
rozpostartym) ochronnym parasolem.
Jako ojciec:
1. Poradziłbym synowi, żeby próbował wyjaśnić nauczycielce, że to nie było
podpowiadanie i żeby spróbował być na tyle wiarygodny, żeby nauczycielka mu
uwierzyła.
2. Gdyby mu się przekonać pani nie udało, oznajmiłbym mu, że ostateczne
decyzje nauczyciela uczeń ma obowiązek zaakceptować i z oceną musi się
pogodzić, bo tak działa prawo.
A na drugi raz niech podczas klasówki trzyma buzię na kłódkę.
Są takie sytuacje w życiu, że zgodnie z prawem o naszym losie decyduje
uznanie jednego człowieka. Jest tak w przypadku policjantów, sędziów,
strażników miejskich, wykładowców na studiach, egzaminatorów nadających
różnego rodzaju uprawnienia - oraz nauczycieli właśnie.
Im prędzej dziecko nauczy się, że tak to działa, im prędzej nauczy się w
razie potrzeby spokojnie i rzeczowo negocjować z takimi osobami,
przedstawiając swoje racje, im prędzej nauczy się godzić z podejmowanymi w
majestacie prawa ostatecznymi decyzjami takich osób (czy organów), tym
lepiej dla niego, bo w takim społeczeństwie przyjdzie mu funkcjonować całe
życie.
--
Sz.
|