Data: 2007-04-05 19:37:40
Temat: Re: Ocena z zachowania
Od: " Nixe" <n...@f...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
X-No-Archive:yes
W wiadomości <news:5oplkan43j6y.1ixq0fra9w3n6.dlg@40tude.net>
Szerr <s...@g...peel> pisze:
> Dnia Thu, 5 Apr 2007 16:41:55 +0200, Nixe w wiadomości
>> Wolontariusz dostał już nagrodę od prezydenta, a złodziej karę od
>> sądu.
> To nie wystarczy.
Dlaczego tak uważasz?
> Wychowując dziecko trzeba oceniać całokształt jego
> zachowania.
No i świetnie, tak się przecież dzieje, tylko po co jeszcze szkoła miesza
się z tym wychowaniem do życia_pozaszkolnego_dziecka? Przecież w tym
momencie dziecko jest już wychowywane przez rodziców.
Oni też obserwują zachowanie dziecka i wystawiają mu właściwą "ocenę".
> Ocena taka jest formą informacji zwrotnej dla dziecka
Formą informacji zwrotnej była nagroda od prezydenta dla wolontariusza
tudzież kara narzucona przez sąd (+ nadzór kuratora) dla złodziejaszka.
Formą informacji zwrotnej są reakcje rodziców i społeczeństwa.
Po kija miesza się do tego jeszcze szkoła ze swoją oceną z zachowania? Może
jeszcze lokalna parafia powinna wystawić dzieciakowi odpowiednią cenzurkę,
by łatka przylgnęła do niego na dobre?
> formą pokazania mu oczekiwań społecznych, pomocą w odróżnianiu dobra
> od zła.
Czyli co?
Nagrodę od prezydenta (tudzież pochwałę rodziców) czy karę od sądu (tudzież
reprymendę rodziców) można o kant tyłka rozbić, bo nie pełnią swojej roli?
Bo tylko ocena z zachowania wystawiona przez nauczyciela jest w stanie
uświadomić uczniowi, że zrobił coś dobrego/coś złego?
Nonsens i jeszcze raz nonsens.
--
Nixe
|