Data: 2007-04-05 19:41:52
Temat: Re: Ocena z zachowania
Od: "Anna G." <a...@N...poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Harun al Rashid napisał(a):
> Użytkownik "Anna G."
>>> Która po wysłuchaniu tylko jednej ze stron (syna), po jednorazowej
>>> różnicy zdań, zdecydowała, że nauczycielka postępuje źle. :))
>>>
>> Nie. Matkę, która dowiaduje się ostatnia, która nie ma możliwości
>> poznania relacji drugiej strony i nie miała możliwości obrony własnego
>> dziecka przed rodzicami tej dziewczynki.
>
> Ochłoń.
Nie mam z czego.
> [...]
> Tak zrozumiałam kolejność zdarzeń.
Zauważyłaś więc, że jest tutaj słowo dziecka przeciwko słowu rodziców
oraz, że za to jedno zdarzenie zostały przeciwko dziecku wyciągnięte
"ciężkie działa".
> I powiedz mi teraz, czy wg Ciebie wychowawczyni powinna była zatrzymać
> rodziców i w trybie pilnym zawezwać matkę? NIE romawiac wcale z uczniem?
> Doprowadzić do konfrontacji w innym terminie?
Dziwne rzeczy wkładasz w moje "palce".
Nadal uważam, że jeśli rodzice poruszyli tę sprawę na zebraniu to
powinno się to odbyć w obecności także matki tego dziecka.
Niestety nie wiemy w jaki sposób została sprawa zgłoszona wychowawczyni.
Jeśli matki nie było już w szkole to pewnie sprawę można było załatwić
spokojnie, spróbować umówić się i przedstawić sprawę chociażby
początkowo przez telefon...
Nigdzie nie twierdziłam, że nie należało rozmawiać z uczniem.
Doprowadzić do konfrontacji w innym terminie? No cóż zaproponowałabym
wyjaśnienie sytuacji i ewentualną konfrontację. Natomiast obniżenie
oceny było moim zdaniem zbyt szybkie.
>> Jeśli w "grę" są wciągani rodzice to także obydwu stron, gdyby to miało
>> zostac załatwione pomioędzy dziećmi i wychowaczynią to dziewczynka sama
>> poruszyłaby ten temat.
> W jaką "grę" są wciągani jacy rodzice? To co napisałaś brzmi, jakby to
> nauczycielka ściągnęła do szkoły rodziców tamtego dziecka.
Jeśli sprawi ci to ulgę to napiszę tak: "jeśli w takim zdarzeniu biorą
udział rodzice to obydwu stron".
Uważam, że jeśli po stronie jednego dziecka występują rodzice to drugie
dziecko też ma do tego prawo. Poinformowanie tylko o konsekwencjach to
nie wszystko.
Przypomnę może do czego się odnosiłam: "Matkę ucznia zabolało, że
nauczycielka po wysłuchaniu tylko jednej ze stron, po jednorazowym
wybryku [...]" i nadal twierdzę, że matkę ucznia miało prawo to zaboleć.
Jeśli moje dziecko zrobi coś zdaniem innej osoby źle to ja chciałabym
mieć możliwośc poznania sytuacji i ewentualnych kilku słów obrony.
pozdrawiam
Ania
--
strona Konrada: www.konrad.fotokam.net
|