Data: 2007-09-27 01:22:34
Temat: Re: Och jak ja lubie, lubię, lubię...
Od: "Kasia " <a...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Bluzgacz <p...@w...org> napisał(a):
> > Kubusiem Puchatkiem,
>
> Nie znosze skurwiela.
> Nie znosilem tych zaszczanych przygod.
I z pewnością nie nosisz piżamek. Pewnie żeby ich nie obszczać.
> Wskazalas rzeczy, ktore przezylas, a nie masz tak czasami ze lubisz zycie,
> dlatego ze jeszcze czegos NIE przezylas, zwlaszcza negatywnego?
Zabrzmiało jak groźba...
Bardziej się cieszę z tego, że negatywne przeżycia okazują się nie takie
straszne, niż jak się wydawały przed. Ale oczywiście nie przeżyłam jakiegoś
koszmaru - nikt mnie nie zgwałcił, nie pobił bliskiej mi osoby na moich
oczach, nie byłam świadkiem kataklizmu... Fakt, że cieszę się z tego, ale to
nie jest główny powód lubienia życia, ponieważ cały czas mam świadomość, że
"przypadki chodzą po ludziach".
Kiedyś od strony Grobli widziałam, jak jakiś facet kiwa się na moście św.
Rocha (na łuku) i w pewnym momencie zobaczyłam(?),jak spada. Ale gdy tam
doszłam po paru minutach - nikogo nie było, również żadnego zbiegowiska -
wszystko normalnie.
Pewnie to było złudzenie albo jakiś student się wygłupiał.
- JaKasia
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|