Data: 2009-06-02 00:55:05
Temat: Re: Ochrona rynien
Od: "Panslavista" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1wi992m5w820p$.1g5zxdt2kl3i5.dlg@40tude.net...
> Dnia Mon, 1 Jun 2009 21:58:16 +0200, Panslavista napisał(a):
>
> >
> >> Owe bloki lodu leżały przy szklarni do wiosny i rozmrażały się chyba do
> >> kwietnia jeszcze. Gdyby ktoś stał tam, kiedy spadły, no to mielonka
> > byłaby.
> >> Tak to, tak, panie dziejku.
> >
> > Twój mąż zaniedbał usuwanie śniegu i sopli z dachu... Nie tylko rynnami
dom
> > żyje....... i zabija.
>
> Ze stromego dachu nie ma potrzeby ani możliwości usuwać śniegu, śnieg sam
> się zsuwa. Nikt rozsądny nie wchodzi na ośnieżony stromy dach, bo można z
> niego zjechać razem ze śniegiem - widać, że nigdy nie mieszkałeś w takim
> domu.
> Nastąpiły specyficzne warunki pogodowe, jak nigdy dotąd - nikt ich nie
> przewidział: po dziennym nadtopieniu, w nocy śnieg zlodowaciał na kamień i
> tak przez kilka dni. Dotychczas zsuwał się i już, a wtedy przymarzł do
> dachu, nie było sposobu, aby ocenić jego twardość, na oko wyglądał
> normalnie jak puch. Zsunął się nagle, wielką płaszczyzną, obłamując się na
> brzegu dachu na bloki.
Dlatego starzy Polacy wiedzieli czym to grozi i budowali długie okapy
skrywające gacenie i drewno na opał jak i ganki /werandy przy wejściach do
domu, dachy których rozcinały zsuwający się śnieg i lód i kierowały na boki.
|