Data: 2009-10-06 08:42:36
Temat: Re: Odgrzewane parówki, czyli o wstręcie do ciepłego ...
Od: "Redart" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "michal" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:hads7a$rhu$1@inews.gazeta.pl...
> Paulinka wrote:
>>>>>>> A skąd te trzy obszary tabu związane z seksualnością? /Edi/
>
>>>>>> Nie wiem.
>>>>>> Szczerze powiedziawszy nie rozumiem tych tematów tabu, bo nie mam
>>>>>> problemów z rozmawianiem z dziećmi o ich seksualności, do głowy by
>>>>>> mi nie przyszło, że seks osób niepełnosprawnych to temat tabu,
>>>>>> przy okazji, jak będę staruszką, to mam nadzieję, że seks będzie
>>>>>> mi sprawiał tyle radości, co teraz.
>
>>>>> A może to chodzi o to, że w publikacjach seksuologicznych ta
>>>>> tematyka jest przemilczana, a więc tabu?
>>>>> Seksuolodzy wstydzą się seksu??? ;)
>>>> Oni badają zjawisko. Taka maja parszywą pracę. Myślę, że badają
>>>> rzetelnie skoro jest problem.
>>> Tylko nie bardzo wiadomo czego problem dotyczy:
>>> czy braku seksu czy braku prac naukowych i publikacji na ten temat.
>>> Tabu to tabu... :)
>
>> Seks jest, prace naukowe są, tylko zwykli ludzie nie potrafią o tym
>> rozmawiać. Masz więc też tabu.
>
> Ja sądzę, że zwykli ludzie wypierają ten temat ze swoich rozważań. Seks
> kojarzy się z czymś pięknym. Z pięknm ciałem, sprawnym ruchem, gracją,
> powabem. Obraz kochających się dwojga niepełnosprawnych burzy te
> skojarzenia. Podobnie jest z kochającymi się staruszkami. Natomiast tabu
> związane z seksualnością dzieci wynika moim zdaniem z obaw o posądzenie,
> iż jeśli ktoś takim tematem się interesuje - może mieć pedofilne
> tendencje.
Zgadza się - tabu niekoniecznie oznacza 'okrywanie milczeniem',
ale równie dobrze i często 'okrywanie stereotypami'.
Nawet w powyższej wypowiedzi widać ślad stereotypowego myślenia:
"Obraz kochających się dwojga niepełnosprawnych burzy te skojarzenia."
;)))
A co z obrazem niepełnosprawnego kochającego się z pełnosprawnym ?
I tu trafiamy na temat tabu rzeczywistego.
Łatwo nam mówić 'nie ma problemu' z seksualnością niepełnosprawnych
dopóki wpasowują się oni w jakieś powszechne normy społeczne.
Np. wchodzą w związek małżeński. Co komu do tego ?
Na prawdziwe schody trafiamy jednak tam, gdzie okazuje się, że
charakteru danej niepełnosprawności nie da się wpasować w
te normy. Ogólny przykład: niepełnosprawność umysłowa.
Czy osoby niepełnosprawne umysłowo, które z tego powodu
mają zamkniętą drogę do małżeństwa (upośledzenie jest zbyt
głębokie) są istotami seksualnymi ? Są. I co ?
Przykład niepełnosprawności umysłowej jest wyjątkowo trudny
etycznie. Na tym przykładzie łamią się wszelkie definicje
'seksu właściwego'. Np. pedofilia - w swej głębi pedofilia
jest zakazem dopuszczania do kontaktów seksualnych między
ludźmi, którzy nie mogą być partnerami, dopuszczenia do sytuacji,
w której jedna ze stron nie kontroluje/nie ogarnia sytuacji.
Zastosowanie tej definicji do osób niepełnosprawnych umysłowo
blokuje im z miejsca dostęp do jakichkolwiek kontaktów
seksualnych z osobami pełnosprawnymi. Właściwie nie
daje im żadnych możliwości - bo szukajac jakichś rozwiązań
typu dwoje niepełnosprawnych wejdziemy zaraz w zasieki
innego rodzaju - np. zakaz sterylizacji.
No ale powyższy problem należy do najtrudniejszych.
Można wiec szukać w niepełnosprawności ruchowej.
Ludzie niepełnosprawni ruchowo mogą nie być
w stanie odbywać stosunków bez wykwalifikowanej
pomocy specjalisty. Nietrudno sobie wyobrazić sytuację,
w której dwie osoby niepełnosprawne razem są skazane
na porażkę - potrzebują pomocy osób nie majacych
ich ograniczeń. I wchodzimy w kolejny temat 'tabu'
- czy kontakty seksualne można rozważać jako element
terapii/rehabilitacji i kształcić specjalistów od tego,
czy spotkamy się od razu ze stereotypowym myśleniem
'to tylko inaczej nazwana prostytucja' ? Czy dopiero,
kiedy terapeuta jest 'wolontariuszem' przestaje być
'prostytutką' ? A może musi zostać żoną/mężem ?
Jest osobny temat związany z dziećmi i procesem
dojrzewanie. Niepełnosprawni często wymagają
fachowej pomocy dużo wcześniej, niż w 'życiu
dorosłym' a z drugiej strony okres ich 'dzieciństwa'
czyli pozostawania pod stałą opieką np. rodziców,
łącznie z np. kontrolą nad wszelkimi czynnościami
fizjologicznymi - jest przedłużony lub nie ma końca.
Temat - rzeka.
Chyba by można nowy wątek zrobić ...
|