Data: 2003-08-14 14:34:12
Temat: Re: Odp: Dieta ketogeniczna nasladujaca glodowke i jej pozniejsze mutacje -> DO
Od: " goondoljerzy" <g...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chaciur <gchat@na wirtualnej polsce.pl> napisał(a):
> Może coś jest na rzeczy. Ja jestem ciekaw Twoich doświadczeń z głodówkami.
>
Glodowalem sposobem dr. Dabrowskiej z Gdanska. Napisala o tym
ksiazke ,,Przywracac zdrowie zywieniem" czy jakos podobnie. Nie jest to
czysta glodowka na samej wodzie, ale dopuszczajaca spozywanie
niskokalorycznych warzyw, tak, zeby uklad pokarmowy mogl pracowac. W ten
sposob dostarcza sie dziennie co najwyzej pareset kalorii, a pewnie duzo
mniej. Nigdy tego nie liczylem. Dzieki temu tez latwiejsze i mniej klopotliwe
jest samo wchodzenie i wychodzenie z glodowki. Nie ma sensacji, zatruc na
poczatku i szybciej wraca sie do normalnego jedzenia. Pierwszy raz glodowalem
cale szesc tygodni, a w przeciagu ostatnich 7 lat przecietnie raz na rok po 1
do 2 tygodni. Przede wszystkim z powodow zdrowotnych. Za pierwszym razem
mialem stan zapalny oka i w szpitalu rozkladali rece i z ubolewaniem kiwali
glowami a ja sleplem. Wypisalem sie ze szpitala, ale glodowka nie pomogla.
Pozniej stosowalem glodowke zamiast antybiotyku. Gdy mialem jakies powiklania
pogrypowe itp, ropne katary, zatoki, zapalenie ucha, (mam sklonnosci do
takich rzeczy) to pomagalo. Tylko trzeba bylo przeciagnac glodowke pare dni
dluzej po ustapieniu objawow.
>
> Wybacz ale wszystko jest po angielsku, jakby co to mogę streścić.
Gdybys byl taki mily. Moj angielski jest slabiutki.
>
> Ponieważ ludzki mózg w swojej historii nigdy nie był tak długo
> zasilany ketonami, możliwym jest, że w krótkim okresie jest
> lepiej (człowiek wysila szare komórki żeby znaleźć coś do jedzenia
> to sprawa życia i śmierci) ale w dłuższym okresie czasu
> może to być szkodliwe. Tak jak doładowywanie
> samochodu podtlenkiem azotu.
Podtlenek w malych ilosciach nie zniszczy silnika. Moze tu jest podobnie
i ,,bezawaryjnosc" zalezy od glebokosci ketozy??
>
> DO chce trafić każdego dnia w punkt, jest to dieta monotonna
> jeżeli ktoś popełnia jakiś błąd to może się okazać, że zbiornik
> jakiegoś konkretnego rodzaju się opróżnia lub przepełnia.
> Ok załóżmy że komuś się udało, to wg mnie nadal ciężko
> przewidzieć wszystkie skutki. Może być tak, że zbiornik
> który wyewoluował do pracy cyklicznej może np. zarastać
> glonem.
Moze masz racje, a moze nie. Ale na pewno skloniles mnie do glebszych
przemyslen.
> albo spojrzeć na DO z szerszej
> perspektywy... i zająć się dietą jako jedną z wielu ketogenicznych.
Tu potrzebne by byly badania, a to raczej niewykonalne. Predzej probowac
zdobyc jak najwiecej wlasnie o dietach ketogenicznych i konfrontowac te
wiedze z mniej nawiedzonymi optymalnymi.
> Chciałbym też ją porównać
> z głodówką, bo moim zdaniem głodówka jest pewniejsza i bardziej
> naturalna.
Ale glodowka to sprawa krotkotrwala, organizm spala wlasne tkanki. Robi to
wybiorczo, ale musi je spalac, zeby przezyc. Dieta ketogeniczna, jak sam
napisales, moze trwac nawet 2-3 lata. W diecie skladem diety mozna probowac
regulowac co organizm ma spalic. Stad np odchudzanie bez specjalnej utraty
masy miesniowej.
> Ciekawy też był temat poruszony przez Hannę o różnicach
> genetycznych wśród ludzi, wynika z nich, że nie każdy dobrze sobie radzi
> z taką dietą, potwierdzają to informacje na stronach o diecie ketogenicznej,
> swego czasu był też niejaki Adam z Wawy któremu DO nie służyła
> a miał pieniądze na badania i okazało się że dla 20% osób taka
> dieta jest kategorycznie niewskazana.
Ciekawe na jakiej podstawie te wnioski były?
Mam pewne przemyślenie dotyczace mitologii i ,,biblijnosci" dietetycznej
naszych praszczurow, ale to wrzuce w poniedzialek w oddzielnym watku.
Pozdrowionka.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|