Data: 2003-08-18 12:44:36
Temat: Re: Odp: Dieta ketogeniczna nasladujaca glodowke i jej pozniejsze mutacje -> DO
Od: " goondoljerzy" <g...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chaciur <gchat@na_wirtualnej_polsce.pl> napisał(a):
>
> Ja osobiście jestem zwolennikiem raczej głodówek zupełnych
> - na wodzie, bo tak to jednak nie jest głodówka. Jakoś taka zupełna bardziej
> do mnie przemawia, wyłączenie układu pokarmowego, żadnych
> dostaw z zewnątrz i spalanie wszystkiego co zbędne wg kryteriów naszego
> własnego organizmu.
Wlasnie z tym wylaczaniem i wlaczaniem ukladu pokarmowego jakoby bywaja
problemy. Ale tylko o tym czytalem. Nie prowadzilem glodowki na samej wodzie.
A tak z ciekawosci: ile wody dziennie wypijasz gdy glodujesz?
Zdrugiej strony wrzucasz DO do diet ketogenicznych, a glodowki rozgraniczasz.
Troche to nielogiczne rozumowanie. Ta moja tez byla glodowka. Ilosc kalorii
dostarczanych w 0,5-1kg warzyw typu kapusta, kalafior, brukselka, marchew itp
jest naprawde malutka. Smieszne sa glodowki strajkowe gdy pracownicy okupuja
zaklady pracy i pija slodkie napoje i soki. A w 100g soku owocowego czy
napoju jest nawet 10g weglowodanow. Ale nikt nie powie, ze oni nie gloduja.
> W zakres suplementacji wchodzą witaminy, minerały, enzymy
> trawienne i metaboliczne.
Czyli diety keto wyraznie wymagaja uzupelnien.
W DO jest w miare konkretne okreslenie stosunku B:T:W rzędu 1:3:0,8 i zauwaz,
ze w normalnej sytuacji DO jest na granicy podanego przez ciebie stosunku dla
diet keto gdzie T:(B+W) bylo min 2:1 . W DO 3:(1+0,8) czyli mniej niż 2:1.
Dopiero przy wiekszym wysilku zjada sie wiecej tluszczu. A diety keto to
diety szpitalne gdzie pacjenci raczej za wiele sie nie ruszaja.
Z drugiej strony ta bliskosc do diet keto moze przy bledach w stosowaniu dac
podobne skutki niedoborow.
> Mam nadzieję że tu przyjdą z plocmana osoby które
> się tym interesują, tzw opozycja i poszerzymy nasze horyzonty.
Szkoda, ze mam slaby dostep do sieci. Nie mam czasu poczytac archiwalnych
tekstow.
> Tak ale głodówkę można powtarzać np. co roku,
> a poza nią żywić się rozsądnie ale bez wagi aptecznej.
To dobre dla zdyscyplinowanych. Mi zawsze bardzo ciezko bylo zaczac glodowke.
Gdy juz podjalem decyzje nie mialem wiekszych problemow z utrzymaniem jej.
Stad czesto impulsem wyzwalajacym byla choroba. Poza tym po brak
zdyscyplinowania przeklada sie tez na codzienna diete. Gdy w normalnej diecie
mozna zjesc ciasteczko, to zwykle nie konczy sie na jednym ciasteczku. Gdy na
DO mam ograniczenie ilosci węglowodanow, to na codzien po prostu nie jem
ciasteczek. Takie wykluczenie jest duzo trudniejsze na normalnej diecie.
Wymaga sily woli i dyscypliny.
>
>
> W trakcie głodówki jednak, trenując mięśnie też dajesz
> sygnał do ich zachowania, nawet je paląc usuwasz
> te najmniej wydajne.
Ale cos ten organizm spalic musi. Tkanka tluszczowa i miesnie ida jako
pierwsze, potem dopiero mniej wazne organy wewnetrzne. Bez zmian zostaja
najdluzej serce i mozg.
W DO i innych dietach niskoweglowodanowych za najwieksze zlo uznaje sie
weglowodany w duzej ilosci. Pod tym wzgledem glodowka spelnia kryterium diety
niskoweglowodanowej.
Pozdr.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|