Data: 2004-02-13 11:33:33
Temat: Re: Odp: Intensywność seksu a lęk przed ciążą
Od: "Spin" <h...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Mary; <c0fopc$3di$1@korweta.task.gda.pl> :
>
> > Ja za to podniosę Cię na duchu. Może Twoja dziewczyna ma tak jak ja. Ja po
> > prostu nie chcę mieć dzieci (przynajmniej nie teraz). Jest wiele powodów,
> > oczywiście najważniejszym jest sytuacja finansowa. Mam tak dziwnie, że nie
> > chcę być przez nikogo utrzymywana w razie czego. Zawsze kierowałam się
> > zasadą: Umiesz liczyć - licz na siebie i dodaję: na rodziców. A ich nie
> > chciałabym obarczać jeszcze dzieckiem. Do tego dochodzi strach przed samych
> > byciem w ciaży, zmianami w organiźmie, porodem.
> > Podsumowując: wolałabym zaadoptować dziecko niż przechodzić przez to
> > wszystko.
>
> Czyli to samo - nie czujesz się "bezpiecznie". ;) Nawet specjalnie nie
> pisałem nic o cechach partnera, bo "badania" na ten temat są jak dla
> mnie wyrazem pójścia na łatwiznę [bo partnera da się ucapić w badaniu] i
> błędem, który skutkuje idiotycznymi "diagnozami", a i autor wątku mógłby
> odebrać to nazbyt osobiście i niepotrzebnie skupić analizę na sobie.
>
> Flyer
>
>
Również uważam, że teza Flyera jest OK, a Lukrecja to przerobiła.
Problem jednak może leżeć głębiej: brak poczucia bezpieczeństwa
to przede wszystkim odczucie samotności, brak możliwości oparcia się na
osobie lub idei;
a to już nie jest problem zaburzeń seksualności;
być może jak w większości przypadków, przyczyna leży w domu rodzinnym;
po prostu szwankowała "figura" ojca i wynikające stąd relacje; lub był
izolowany albo się izolował;
Lukrecji przeszło, ale nie jest to reguła; "paraliż seksualny", jak każda
fobia, ma silne tendencje do utrwalania;
Jeżeli jest tak, że stan lękowy nasila się wraz z obecnością partnera;
a słabnie lub jest nieobecny jeżeli "obiekt" nie znajduje się w pobliżu, to
zaryzykowałbym "heroiczną" rezygnację z zajęć seksualnych przy jednoczesnym
zwiększeniu intensywności
wspólnego przebywania;
Idąc za sugestią Flyera kobieta przede wszystkim potrzebuje "jaskini" dla
potomstwa;
bardzo często wspólne zamieszkanie, lub choćby odległa perspektywa "pokoju z
kuchnią"
rozładowuje takie stany.
a poza tym ciąża nie jest karą, a dziecko wyrokiem śmierci.....
pozdrawiam
Spin
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|