Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed.silweb.
pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Odp: Intensywność seksu a lęk przed ciążą
Date: Wed, 18 Feb 2004 12:46:27 +0100
Organization: zzz
Lines: 97
Message-ID: <c0vjel$ad0$1@nemesis.news.tpi.pl>
References: <c0ntbg$6p3$1@atlantis.news.tpi.pl>
<7...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: qc243.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1077104926 10656 217.99.12.243 (18 Feb 2004 11:48:46
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 18 Feb 2004 11:48:46 +0000 (UTC)
User-Agent: Noworyta News Reader/2.9
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:256818
Ukryj nagłówki
Spin; <7...@n...onet.pl> :
> > > warunki brzegowe warunkami brzegowymi, a to jest tak:
> > > była sobie panienka, która w imię dobrego samopoczucia i "bezpieczeństwa"
> > > stosowała wszelkie możliwe antykoncepcje ze "skrobankami" włącznie i
> chodziła
> > > po gabinetach ginekologicznych;
> > > minęło 10 lat i okazało się, że nie może mieć dzieci... i dramat i łzy;
> > > i chodziła po gabinetach żeby mieć dzieci... i wreszczie adoptowała;
> > > paranoja, Flyer, paranoja!
> >
> > Na samą chęć "posiadania" dziecka wpływa kilka czynników - czynnik
> > uzyskania podobieństwa, czynnik uzyskania większej grupy odniesienia,
> > itd. A co do tej panienki - trudno powiedzieć, który akurat czynnik na
> > nią wpłynął - może po prostu dojrzała?
>
> nie oto mi chodziło w powyższym przykładzie!
> istnieje ogólna tendencja do rzutowania aktualnego stanu naszej świadomości
> na "nieskończoność" w wariancie pesymistycznym: "jeżeli dzisiaj mam strach
> przed ciążą to będę go miała jutro i pewnie zawsze"; bo jeżeli dzisiaj nie
> widzę wyjścia z sytuacji lękowej to nie widzę też okoliczności, które
> spowodowały by zmianę tego stanu jutro i pojutrze i za rok; to jest bardzo
> niebezpieczny mechanizm pogłębiania depresji przez dpouszczenie myśli
> natrętnych;
A w sensie diagnostycznym - co to ma wspólnego ze wspomnianą wcześniej
relacją ojciec-córka? ;)
Jeżeli osoba ma stracha przed ciążą, to prawdopodobnie [jeżeli nie są to
względy zdrowotne lub/i obiektywne] jest on elementem większej całości -
chcesz zmienić tylko kawałek obrazu, czy cały? - i tak po kawałku -
pojawia się jakieś natręctwo, to je czapką? - to jak zatykanie dziurawej
jak sito łodzi. Ja rozumiem, że nasza kultura wygenerowała kilka ładnych
zaklęć pt. dziecko, macierzyństwo, ojciec, matka, ale to są tylko
zaklęcia - jak chcesz łatwo dotrzeć do tej osoby, na zasadzie tego, że
ona też słyszała te słowa i dzięki temu odczuwa wspólnotę [bo do
zrozumienia droga baaaaaardzo daaaaaleka] to je stosujesz - i
"pacjentka" wychodzi rozpromieniona, bo odczuła "Zrozumienie" i
"Interakcję". Na jak długo starczy jej tego zadowolenia? Możesz też
zrobić jej pranie mózgu, ale kiedy nastąpi "załamanie", to efekty będą
nieciekawe. Itd.
> i w wariancie optymistycznym: "jestem zdrowa i obecnie mogę mieć dzieci to
> będę mogła je mieć za 5 lat" - ale co uprawnia do takiego stwierdzenia?
> jednocześnie, tendencja ta jest podstawą etiologiczną dwóch
> procesów: "wypierania" i "alienacji"; np. instynkt macierzyński zaczyna być
> racjonalizowany: "będę miała dziecko za kilka lat lub jak poprawią się warunki
> materialne";
Dla ułatwienia - PRAWDZIWY instynkt macierzyński pojawia się PO poczęciu
dziecka - to tak na marginesie, bo jego istotą jest macierzyństwo, a nie
kulturowe obrazki o nim. ;)
> szkopuł w tym, że warunki materialne mogą nigdy nie być na tyle dobre, żeby
> mieć dziecko [oczywiście w mniemaniu strony orzekającej!]; lub za kilka lat
> okaże się, że nie można mieć dziecka.
> i o to mi chodziło w powyższym przykładzie!
No to nie wiem, po co ten przykład, skoro to samo napisałem wcześniej
opatrując informacją, że racjonalizując może nigdy nie osiągnąć warunków
brzegowych. ;) Ale nadal pozostaję przy tym, że "pacjentka", która
przychodzi i bredzi coś o warunkach brzegowych - zresztą jak najbardziej
racjonalnych [czyli często ucieczka od niepewności] - trzeba uczyć
oswajania niepewności, a nie koncentrować się na kwestii ciąży.
> Flyer, w ten spsób nie pomożemy Bartkowi, a z tym się zwrócił;
W ten sposób nie pomożemy Bartkowi, bo pomijając moje niedouczenie,
Bartek nie zostawił wielu danych. Ale bez tych informacji, to i tak mi
się jawi związek skazany na porażkę - jak bym napisał, że związek się
rozsypie, to pomógł bym Bartkowi? ;)
> w wątpliwych teoryjkach doszliśmy za daleko i czas na konkluzję:
> lęk przed ciążą dotyka 18% - 22% prokreacyjnej populacji kobiet,
> odsetek powiększa się w coraz niższych grupach wiekowych, zupełnie ogólnie
> przyczyną są:
> 1. uwarunkowania socjoekonomiczne [czyli społeczne] - i to jest efekt
> tzw. "naszych czasów", a ściślej medializacji i narzucanego populizmu: prawo
> do kariery, prawo do wakacji w "honolulu", prawo do samorealizacji lub
> faktycznie, obiektywnie złe warunki materialne.
> 2. uwarunkowania pato-psychologiczne - np. zespoły depresyjno - lękowe.
> pierwsze są uświadomione i należy z nimi walczyć;
> drugie, z natury, są nieuświadomione i należy je leczyć.
>
> Bartek i jego dziewczyna powinni się wspólnie zastanowić, który punkt ich
> dotyczy; i to jest pierwszy krok do rozwiązania problemu.
Chyba jednak nie za daleko. ;) W poście źródłowym jest tylko informacja
o lęku przed ciążą, ale równie dobrze winnym tego stanu może być sam
Bartek lub inne ciekawe czynniki [np. kolor ściany w jego mieszkaniu ;)
- serio] - dlatego nie rozwijałem nazbyt tematu Bartka, bo po co robić
coś, co może być w 100% fałszywe i niepotrzebne. OK! - na przykład Lubej
nie podoba się charakter Bartka - pytam się jej, co jej się nie podoba -
eeeeeeeeeeeeee, beeeeeeeeeee, ceeeeeeeeeeeee - czyli koniec rozmowy, bo
Luba poza autorytarnością [może lękiem przed oceną społeczną] nie
posiada innych plusów. ;)
Flyer
|