Data: 2002-12-22 12:00:22
Temat: Re: Odp: Odp: Odp: Odp: Trawię terapię../z drugiej strony kozetki
Od: Mema <m...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sun, 22 Dec 2002 12:38:05 +0100 user Melisa napisał(a) newsa
<au487h$osf$1@zeus.man.szczecin.pl> a ja na to:
hmm.. przeczytałam tylko dwa pierwsze posty, tzn zaczynający wątek post
Melisy i pierwszą odpowiedź, no może ze dwie pierwsze. Potem
stwierdziłam, ze szkoda mi czasu i nerwów na czytanie
sralo-mądralińskich wywodów co niektórych grupowiczów ( aco.. pewnie ,
że tacy są są i tacy, których programowo nie czytam- taki "plonk".
Marsel, akurat padło na odpowiedz Melisy na Twoj post, bo mi sie
wyświetlił na początku i tak jakos wlazł w oczy. A że akurat I Melisę i
Marsela lubie poczytać, pozwalam sobie na komentarz do tego
komentarza (komentarz " z drugiej strony kozetki"):
>a ten (na "T") myszkuje po
> > zakamarkach swojej pamieci i probuje dopasowac do tego co slycha
> > najlepiej pasujacy schemacik, co by sobie ulatwic prace, np - ten to
> > paranoik... a wiec postepujemu wg schematu
Owszem tak jest- po to, zeby sobie ułatwic terapeuta "diagnozuje"
klienta w myśli. Diagnoza potrzeba jest po to, żeby wiedziec "o co
naprawdę tu chodzi". Bo to jest tak, ze Klient przychodzi do terapii z
jakimś problemem, np z depresją. Ale tak naprawdę, po spodem jest coś
zupełnie innego, np. lęk przed bezradnością, albo problem z granicami i
ten na T musi sobie zdawać sprawę z tego, że określone typy
osobowościowe maja określone problemy (wynikające z urazów
wczesnodziecięcych). Depresja czy obajawy somatyczne są tylko na
wierzchu, a to jest czubek góry lodowej, ale jesli T da sie poniesć
temu, co na wierzchu i bedzie pracował na depresja itd, to sie zarobią
obaj na śmierc a nie osiagną efektu albo tylko cześciowy.
Ja tez sie dałam zwieść smutkowi, pod którym była walka o granice i ...
wyłożyłam się... Na szczeście istnieje cos takiego jak superwizja
(rodzaj konsultacji z innymi "mądrymi')- mądrzejsi mnie naprostowali i
dalej już poszło :)
pozdrawiam i Melisę i Marsela
mema
|