Data: 2000-03-09 20:46:22
Temat: Re: Odp: Odp: Osmocote
Od: "Piotr Siciarski" <s...@f...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>1. Wydawało mi się, że rozmawiamy o ogrodnikach pasjonatach a nie o
>właścicielach>sklepów ogrodniczych.
-dobrze Ci się wydaje, ale to było tylko o Miśku.
>2. Ogrodnik nie musi mieć ogrodu. Wystarczy, że pielęgnuje jakiś ogród.
>3. Szanuję tych którzy nie mają ogrodu ale o tym marzą. Oni też są
>miłośnikami ogrodów.
A jednak przyjąłeś "moją" definicję miłośnika ogrodów z ubiegłego roku?:-)
>"osoba która niema ogrodu ale ma ładne grabie, jest większym miłośnikiem
>ogrodów, niż ten kto ma ogród, ale nie chce mu się mieć grabi".
1.Ja nie dzielę miłośników na większych i mniejszych.
2.Po co komu grabie, jeśli nie ma ogrodu? Chyba, że jako narzędzie
grabieżcy, jak to w jakimśtam kabarecie było.
3.W twojej definicji nie ma nic o stopniowaniu "lepszości" grabi, więc nie
odpowiada ona temu o czym mówiłeś w poprzednich postach. (kto ma lepsze
grabie ten jest lepszy).
>Znacie starą, chińską mądrość: jeżeli masz ogród, musisz mieć i grabie :-)
?
Jeśli nawet taka mądrość istnieje, to jest z nią tak jak z powiedzeniem
"rzucać perły przed wieprze", która nie odnosi się bynajmniej ani do pereł,
ani do wieprzy.
Zresztą aby ta mądrość pasowała do kontekstu, w który usiłujesz ją wtłoczyć
powinna by brzmieć: "jeżeli masz ogród, musisz mieć i grabie, jeżeli grabie
są stare, to ogród jest do bani".
Pewnie, że dobre narzędzia, nowe środki są ważne, ale wg. mnie nie
determinują tworzenia _obiektywnie_ pięknego ogrodu.
Np. mam kilka domów dalej sąsiada, który przychodzi do mnie pyta o różne
nowinki, ma nową kosiarkę, lepszą od mojej, glebogryzarkę, której nie
posiadam, ze trzy różne sekatory, szklarnię (po rodzicach), używa nowego
POKONU (do którego go namówiłem), opryskiwacz plecakowy nowizna (mój np.
deko się leje) a jego ogród wygląda tak: szpaler z thuji (pod linijkę),
przed różne odmiany kosodrzewiny ("Select", "WinterGold", jakieśtam jeszcze,
do których też go namawiałem) oczywiście kosodrzewiny sadzone przed tujami
równolegle i pod linijkę, a przed nimi kilka rodzajów sosen (żółta, himalajk
a,Jeffrei, wejmutka itp.), oczywiście pod linijkę równolegle. Jedyną
krągłością jest pośrodku kamienny krąg z łupanych piaskowców postawionych
"na sztorc", przy każdym jest na przemian mały jałowiec i mały cis. Pojawia
się też "skalniak" z wrzosami, mini-rododendronami, szarotką itp. wśród
kamieni prosto z rzeki. Przed "skalniakiem" jest armata, a obok bryczka
(stale zmieniająca miejsce). Nie chce słyszeć o liściastych, "bo się sypią
jesienią".
Czy taki facet jest bardziej zaawansowany niż moja sąsiadka, pożyczająca ode
mnie wertykulatora (w zamian dostaję czereśnie i wiśnie), nawozi jakimiś
nawozami rolniczymi, które trudno mi rozpoznać (podbiera siostrze
rolniczce), której ogródek trawnikowo-owocowo-ozdobny jest przytulny,
urządzony ze smakiem, a owoce smakowite i zdrowe?
Powiedz sam.
Pozdrowienia
p...@r...pl
--
nowa oferta, nowe mozliwosci, nowe ceny - http://rubikon.pl
|