Data: 2002-12-15 19:11:11
Temat: Re: Odp: Odp: Trawię terapię...
Od: Marsel <M...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
w art. <atfsf6$9vr$1@zeus.man.szczecin.pl>,
szanowna kol. Melisa pisze, ze:
> Użytkownik Marsel <M...@p...onet.pl>:
>
> > po cholere dajmy na to takiemu mi wiedziec dlaczego,
> > skoro i tak nie mam wplywu na przeszlosc? (..)
>
> Bo widzisz, chodzi o to aby cos wyciagnac, poznac i zobaczyc <...>
dziekuje za bardzo klarowne przedstawienie swojego pktu widzenia
tu jednak pogrymasze..
> To nie jest tylko wspominanie przeszlosci. Nawet nie wiesz (a moze wiesz,
> tak tylko teoretyzuje:) ile nowego mozesz sie dowiedziec o tym co bylo i
> jaki wplyw ma na Ciebie dzisiejszego. I jak ta wiedza rzutuje na tworzenie
> zycie obecnego.
... to tylko przypuszczenia. Nie przekonuja mnie one zuplenie.
Ale jesli jest to potrzebne terapeucie, aby on sobie cos tam w glowie
poukladal (ogarna mysla co wie o pacjencie), to ok.
Tylko niech nikt kategorycznie mi (dajmy na to) nie wmawia, ze taki moj
dzien dzisiejszy musial nastapic, bo cos tam w przeszlosci taki wlasnie
mialo na to wplyw.
Moemy przyjac jakis schemat, ale czy musiamy w to wierzyc?
Z cala pokora i czesciawa swiadomoscia wlasnej ignorancji..
ja nie sadze aby ktoskolwiek mial taka wiedze i wladze, by rozumem
jednoznacznie opanowac jeden nawet najmarniejszy zyciorysik, nawet jesli
ma don wglad przez zywego jeszcze posiadacza.
--
Marsel
|