Data: 2003-02-20 13:23:26
Temat: Re: Odp: Przysięga małżeńska
Od: Jakub Słocki <j...@s...net.nospam>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <b32juu$7q$1@nemesis.news.tpi.pl>,
b...@z...pl says...
> No cóż, jeśli nie jest dla Ciebie problemem złożenie dowolnej przysiegi dla
> swietego spokoju, to oczywiscie rozumiem twoje postępowanie. Moja
> konstrukcja psychiczna i szacunek dla danego słowa są cokolwiek inne.
To ja odpowiem abstrahujac od KK i przysiegi malzenskiej.
Nie chodzi o dowolna przysiege dla swietego spokoju.
Chodzi o sytuacje, w ktorej chce komus cos obiecac:
"Bede zawsze rano wynosil smieci i gonil po bulki"
Ale z przyczyn ode mnie niezaleznych aby ta przysiega nabrala moc
urzedowa, a do tego w formie niezwykle waznej dla tego komu to obiecuje
- musze udac sie do "Wysokiego urzedu do spraw przysiag porannych"
Ale tam mam formularz na ktorym jest napisane nie to co chce przysiac
(jak wyzej) tylko
"Bede zawsze rano wynosil smieci i gonil po bulki,a do tego gwizdal
melodie ludowe i wywijal holubca co zwrotke"
I mam wybor:
1. Podpisac taka przysiege - pomimo tego ze tego nie bede robil, ale
swiadomie wczesniej informujac tego komu przysiegam ze bede tylko robil
to co napisane na poczatku. "Wysoki urzad..." nie bedzie o tym wiedzial.
2. Poinformowac pana w wysokim urzedzie, ze ja sie nie moge zgodzic na
taki tekst i poprosic, aby dostal zgode "centrali wysokiego urzedu" na
wykreslenie fragmentu, dodatkowo motywujac czemu tak a nie inaczej itd.
Zgode moge dostac albo nie.
I z takiego punktu widzenia obie rzeczy sa dla mnie rownowazne. O to mi
chodzi. To ze wybralem opcje 2 nie ma tu znaczenia. Jakby mi ktos robil
najmniejsze klopoty wrocilbym do opcji 1 w innym oddziale tego urzedu.
K.
|