Data: 2002-01-30 13:15:14
Temat: Re: Odp: Z dziećmi czy bez?
Od: Izabella Wieczorek <i...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Wed, 30 Jan 2002 12:27:04 +0100, "Janna" <m...@p...onet.pl>
wrote:
>A poniewaz kilka osob pytalo w jaki sposob to powiedzialam to pisze teraz.
>Powiedzialam "Sluchajcie, tego a tego dnia chcialabym zebyscie wpadli
>wieczorkiem. Bedzie x, y i z. Fajnie by bylo, gdybyscie mogli zalatwic kogos
>do opieki nad maluchami" I tu byla pierwsza konsternacja, ze niby dlaczego
>zalatwic kogos do opieki, przeciez zawsze dzieci brali ze soba. A ja na to,
>ze dlatego, ze jest to impreza dosc pozno, przy glosnej muzyce, sporej ilosci
>osob itd. Moi znajomi oczywiscie zaczeli sie dasac i namawiac mnie na zmiane
>godzin imprezy, ale na to juz sie nie zgodzilam. Po prostu zapraszam tez
>kilka innych osob, ktorym nie pasuje wczesniejsza godzina, bo pracuja.
W świetle powyższego i tego, co czytałam w Twojej odpowiedzi do Uli
Dynowskiej mam już jasność (a przynajmniej tak mi się wydaje:-)).
Rzeczywiście masz trochę pokręconych i wyluzowanych znajomych (to
akwarium!). Przyznaję Ci rację, że takie dzieci to koszmar dla
gospodarzy.
>> wiemy dokładnie w jakiej formie Janna powiedziała swoim zanjomym o
>> formule imprezy ("Tym razem z gory zaznaczylam, ze chcialabym, by
>> bylo to spotkanie BEZ dzieci (powiedzialam, ze to pozno, ze bedzie
>> dosc glosno, duzo ludzi)."). Ja też odebrałam określenie "BEZ dzieci"
>> jako conajmniej niezręczność
>No dobrze, ale jak inaczej powiedziec "przyjdzcie bez dzieci". Przyjdzcie
>sami, dzieci zostawcie w domu? No nie wiem jak. Jak Ty bys powiedziala?
Zwróciłam uwagę na "Tym razem z góry" i "BEZ" - Caps Lock, wiadomo w
jakim celu się go używa. Przyznasz chyba, że jest różnica między
sformułowaniem "Tym razem z gory zaznaczylam, ze chcialabym, by
bylo to spotkanie BEZ dzieci (powiedzialam, ze to pozno, ze bedzie
dosc glosno, duzo ludzi).", użytym w dzisiejszym liście "Sluchajcie,
tego a tego dnia chcialabym zebyscie wpadli wieczorkiem. Bedzie x, y i
z. Fajnie by bylo, gdybyscie mogli zalatwic kogos do opieki nad
maluchami" Czytając to pierwsze zdanie przyszło mi do głowy, że
rzeczywiście z mety i stanowczo (a może nawet zbyt emocjonalnie)
zaznaczyłaś, że spotkanie jest bez dzieci (i znajomi w tej sekundzie
pomyśleli, że poprostu ich dziatwy masz dosyć). Wobec czego byłaby to
z Twojej strony gafa. Nie byłoby Twoim zamiarem sprawienie nikomu
przykrości ale stało się. Skoro jednak rozmowa miała taki przebieg,
jak to dzisiaj przedstawiłaś, to obrażanie się jest przesadą.
A ja powiedziałabym o imprezie i zapytała czy mają co zrobić z
dziećmi. Tu zresztą dużo zależy od ludzi i to, co jeden przyjmie
normalnie, drugi będzie Ci pamiętał do końca życia. Sama pisałaś, że
jedni nie robili problemu, a drudzy się obrazili.
>Czy to naprawde jest takie dziwne, ze
>pewnym osobom obecnosc dzieci moze w jakis sposob przeszkadzac w dobrej
>zabawie?
Nie, to nie jest dziwne. Rozumiem, że masz dość czyichś rozbrykanych
bachorków. Tylko spróbuj zrozumieć ich punkt widzenia. Każdy ma swoje
racje. Z ich strony wygląda to pewnie tak, że Ci się poprzestawiało i
nagle masz coś do ich dzieci. Chciałaś konstruktywnej oceny grupy, to
masz różne punkty widzenia. :-)
Nie jestem przeciwko Tobie, zgadzam się, że na imprezy dla dorosłych
(wcale nie muszą być z alkoholem, późno ani z papierosami), dzieci się
nie zabiera. Są takie sytuacje, kiedy chce się spokojnie porozmawiać,
a przy dzieciach się nie da, wiadomo.
Wszystko zależy od zwyczajów i układów panujących w kręgu znajomych.
Może dzięki temu oblewaniu dyplomu uda się Wam szczerze porozmawiać i
wtedy wszyscy na tym skorzystają.
Mam nadzieję, że teraz jasno wyłożyłam swój punkt widzenia! :-)
Pozdrawiam
--
Izabella Wieczorek
i...@p...com
|