Data: 2004-05-25 09:15:57
Temat: Re: Odp: rofl
Od: "Chaciur" <gchat@na_wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
czarnyjanek wrote:
>> Ja to wiem i dla mnie osobiście zdrowotne aspekty niejedzenia
>> mięsa są wtórne.
>
> jak widać sa dwa nurty w wegetarianiżmie jedem ciemny ideologiczny który ty
> reprezentujesz oraz drugi nazwijmy go dla kontrastu oświecony prozdrowotny w
> którym estetyka miesza sie aspektami zdrowotnymi.
Jaśko, ponieważ nie rozumiesz co napisałem atakujesz zamiast się spytać.
>> No i to bardzo dobrze zauważyłeś. Czyli za dietą MM stoi ideologia
>> i to dlatego można śmiało napisać, że dieta jaką propaguje Montignac
>> to dieta z mięsem.
>
>
> jeśli dla ciebie dbanie o własne zdrowie to ideologia tonalezy ci współczuć
Współczucia nigdy za wiele ;)
Dbanie o własne zdrowie jest jak najbardziej godnym pochwały
zachowaniem, kontrowersyjne mogą być jedynie sposoby
postępowania mające nam to zdrowie zapewnić, a one zależne
są od filozofii życia, od ideologii jaką wyznajemy i nie ma tu znaczenia
czy ją sobie uświadamiamy czy nie.
>> Jeśli mowa o histerii to moim zdaniem już bliższy jej jest
>> Twój atak. Zaczęło się od tego iż użyłem M. jako
>> pozytywny przykład w kontraście do JK.
>
> co nie przeszkodziło ci w napisaniu nieprawdy
To tylko Twoje, odosobnione zdanie na ten temat.
>> Czyli Ty jako oczytany w dziełach M twierdzisz, że mięsa tam
>> nie ma, a ja histeryzuje podając go jako pozytywny przykład
>> propagatora diety wyrosłego w cywilizacji zachodu, który
>> widzi moralny sens wegetarianizmu, ale nie popiera go ze względu
>> na swoją wiedzę medyczną?
>
> jesteś w błedzie.
bo Ty tak napisałeś? :)
> MM składa sie z dwuch części
> -pierwsza teoretyczna zobrazowana prykładmi praktycznymi
> -druga praktyczna oparta na praktyce M . siła rzeczy montiniak jako
> miesozerca część praktyczna musiał oprzeć na własnych doświadczeniach
> "mięsnych" dzięki temu zachował wiarygodność w części teoretycznej.a część
> teoretyczna poza zobrazowanymi przykładami jest ani mięsna ani bezmięsna
Otóż pewien szlachetny człowiek napisał książkę o uprawie bawełny.
Pisał jak rośnie bawełna jakich gleb wymaga ile trzeba jej poświęcić
czasu, było też o ekonomice produkcji. Pisał jak dbać o niewolnika
ile potrzebuje miejsca w chacie, ile może dziennie przepracować aby
nie padł zbyt wcześnie. Jego książkę przeczytał młody rolnik mieszkający
w sąsiadującym stanie, zrobił tak jak mu ten fachowiec poradził i powodziło
mu się nieźle. Czasami tylko krew w nim burzyło to co wyczytał kiedyś
siedząc na klopie w gazecie z północy. Było tam o tym iż można
się obyć bez niewolników bo oni też mają uczucia i woleli by być
wolni. No po prostu szlak go trafiał jak ktoś mieszał ideologię
z produkcją bawełny o której to miał świetną książkę. No więc brylował
w saloonie, kiedy sobie rzecz jasna wypił ile należy, ku uciesze kompanów:
- A wiecie co te wymoczki z północy napisały? Że niby kobita zaciążona
ma se sama buty wiązać dopóki może a potem to jej chłop, he he, żeby
niby ja mam za czarnucha, mojej buta zawiązać a on może se ma tu przyjść
i wypić z wami browara, co?!! Ha ha!
Byli i inni którzy wiedzieli, iż coś jest nie tak ale nie wiedzieli jak sobie
poradzić bez niewolników, w każdym razie oni nigdy nie naśmiewali
się z nowego nurtu, autor książki o bawełnie też do nich należał.
pozdrawiam Chaciur
|