Data: 2009-10-08 12:12:12
Temat: Re: Ofiary Uniwersytetow
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
No tak Ostrygo, ale tak uczciwie mówiąc, wielu z nas wybierając kierunek
studiów kierowało się....no własnie czym?
Ja swoją pasją do matematyki i konkretów.
I żałuję, że poszłam na elektronikę, a nie matematykę, bo matematyka
jest.... pięknym językiem opisującym świat (i basta :-)) ).
Pytanie tylko, co robić po takich studiach? no.....zostac nauczycielem
zawsze można.
Dopiero uczymy się odpowiedzialności za swoje wybory życiowe, tzn. np. za
wybierania takiego kierunku studiów, który da nam chlebek, masełko i dżemik.
Albo posiadania rozwiniętych umiejętności dodatkowych (co, jak wiesz,
sprawdziło się zupełnie niechcący w moim przypadku).
MK
Użytkownik "ostryga" <z...@v...pl> napisał w wiadomości
news:hakh2c$kup$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
> news:hakevb$d0t$1@news.onet.pl...
>> Się odpimpkaj od inż. elektroników, co?? (powiedziała mgr inż elektronik,
>> czyli MK)
>
> Co do cytatu z artykułu - cóż, to prawda, niestety.
>
> A propos artykułu - mam wielu znajomych, którzy ukończyli humanistyczne,
> niekonkretne kierunki studiów
> i to jest smutne - po obniżkach pensji itp, w kryzysie, bez innych
> kwalifikacji - oni są w zasadzie na lodzie.
> Po trzydziestce i z perspektywą pracy w wawie za 1500 zł w biurze przy
> najprostszych czynnościach.
> Mnóstwo jest takich ludzi. Pokolenie ludzi z wyższym wykształceniem,
> często bardzo kreatywnych,
> otwartych itd, dla których właściwie nie ma miejsca na rynku pracy.
> Prawdziwy artykuł.
>
> pozdrawiam
>
> ostryga
>
>
>
>
|