Data: 2011-02-15 15:24:22
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: Ja <7...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
medea napisał(a):
> W dniu 2011-02-15 13:55, vonBraun pisze:
> >
> > Poniewaďż˝ kompletnie nie rozumiem o co ci chodzi, chyba powinnaďż˝
> > przeczyta� to co napisa�a� jeszcze raz i g��boko zastanowi� si�
sk�d
> > Ci si� to wzi�o i czy nie "st�d"...
>
> Hm... Kiedy w pierwszym po�cie opisa�e� histori� Twojego przyjaciela,
> napisa�e� (mam wra�enie, �e bez w�tpliwo�ci), �e s� obecnie
szcz�liwym
> ma��e�stwem. W nast�pnych postach zacz��e� ujmowa� szcz�liwe
ma��e�stwo
> w cudzys�owie - odebra�am to jako zmian� stanowiska. I tego nie
> rozumiem. Czy fakt, �e to m�czyzna zadzia�a�, co� zmienia? Nawet je�li
> za�o�ymy, �e kobieta nie d��y�a w spos�b �wiadomy do korzystnych
zmian,
> tylko jej zachowanie zosta�o zmodyfikowane niejako poza jej
> �wiadomo�ci�. O to chodzi?
>
> >
> > A odpowied� na to co jest w wersji "tekstowej" brzmi: wynik zale�a�by
> > od tego na ile psycholo�ka pokona�a swoje ograniczenia w motywacji do
> > przerabiania ch�opak�w na chipsy i czy b�d� dostatecznie sprytny je�li
> > nie.
> >
>
> Ha ha ha (tubalnym g�osem). Napisa�am "pomoc r�wnorz�dn�", bo
za�o�y�am,
> �e Twoja pomoc nie by�a nastawiona na robienie z kogo� chips�w.
> Wstawi�am "psycholo�k�", �eby relacja by�a podobna.
> Nie wiem, czy czasem nie jesteďż˝ bardziej uprzedzony do kobiet, niďż˝ ja do
> m�czyzn. ;)
>
> Pozdrawiam
> Ewa
Nie jest, robiła to celowo, by sobie coś wskórać własnego. Niedojrzałe
kobiety.
|