Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!lub
lin.pl!uw.edu.pl!newsgate.cistron.nl!newsgate.news.xs4all.nl!news2.euro.net!82.
197.223.103.MISMATCH!feeder3.cambriumusenet.nl!feed.tweaknews.nl!postnews.googl
e.com!k17g2000pre.googlegroups.com!not-for-mail
From: Ja <7...@m...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Date: Tue, 15 Feb 2011 09:36:22 -0800 (PST)
Organization: http://groups.google.com
Lines: 214
Message-ID: <6...@k...googlegroups.com>
References: <ija6t6$cfc$1@news.mm.pl> <ijao6o$90v$1@news.onet.pl>
<ijbcmu$ho3$1@inews.gazeta.pl> <ijbej3$joj$1@news.onet.pl>
<ijbk20$dj5$1@inews.gazeta.pl> <ijc35b$pm3$1@news.onet.pl>
<ijc5aj$jsk$1@inews.gazeta.pl> <ijdk8g$18q$1@news.onet.pl>
<ijdt4i$789$1@inews.gazeta.pl> <ije1n0$4dr$1@news.onet.pl>
<e...@w...googlegroups.com>
<ije96d$l3g$1@inews.gazeta.pl>
<4...@r...googlegroups.com>
<ijeb4l$rct$1@inews.gazeta.pl>
<6...@f...googlegroups.com>
<ijecm7$3o0$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: 66.154.107.137
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
X-Trace: posting.google.com 1297791382 19806 127.0.0.1 (15 Feb 2011 17:36:22 GMT)
X-Complaints-To: g...@g...com
NNTP-Posting-Date: Tue, 15 Feb 2011 17:36:22 +0000 (UTC)
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: k17g2000pre.googlegroups.com; posting-host=66.154.107.137;
posting-account=oxm6WwoAAABbNq-FrLxteMJGewUj6LHu
User-Agent: G2/1.0
X-HTTP-UserAgent: HTC_P3470 Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 4.01; Windows CE; PPC)/UC
Browser7.2.2.51,gzip(gfe)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:586845
Ukryj nagłówki
vonBraun napisał(a):
> Ja wrote:
>
> > vonBraun napisaďż˝(a):
> >
> >>Ja wrote:
> >>
> >>
> >>>vonBraun napisaďż˝(a):
> >>>
> >>>
> >>>>Ja wrote:
> >>>>
> >>>>
> >>>>>medea napisaďż˝(a):
> >>>>>
> >>>>>
> >>>>>
> >>>>>>W dniu 2011-02-15 13:55, vonBraun pisze:
> >>>>>>
> >>>>>>
> >>>>>>
> >>>>>>>Poniewaďż˝ kompletnie nie rozumiem o co ci chodzi, chyba powinnaďż˝
> >>>>>>>przeczyta� to co napisa�a� jeszcze raz i g��boko zastanowi�
si� sk�d
> >>>>>>>Ci si� to wzi�o i czy nie "st�d"...
> >>>>>>
> >>>>>>Hm... Kiedy w pierwszym po�cie opisa�e� histori� Twojego przyjaciela,
> >>>>>>napisa�e� (mam wra�enie, �e bez w�tpliwo�ci), �e s� obecnie
szcz�liwym
> >>>>>>ma��e�stwem. W nast�pnych postach zacz��e� ujmowa�
szcz�liwe ma��e�stwo
> >>>>>>w cudzys�owie - odebra�am to jako zmian� stanowiska. I tego nie
> >>>>>>rozumiem. Czy fakt, �e to m�czyzna zadzia�a�, co� zmienia? Nawet
je�li
> >>>>>>za�o�ymy, �e kobieta nie d��y�a w spos�b �wiadomy do
korzystnych zmian,
> >>>>>>tylko jej zachowanie zosta�o zmodyfikowane niejako poza jej
> >>>>>>�wiadomo�ci�. O to chodzi?
> >>>>>>
> >>>>>>
> >>>>>>
> >>>>>>
> >>>>>>>A odpowied� na to co jest w wersji "tekstowej" brzmi: wynik zale�a�by
> >>>>>>>od tego na ile psycholo�ka pokona�a swoje ograniczenia w motywacji do
> >>>>>>>przerabiania ch�opak�w na chipsy i czy b�d� dostatecznie sprytny
je�li
> >>>>>>>nie.
> >>>>>>>
> >>>>>>
> >>>>>>Ha ha ha (tubalnym g�osem). Napisa�am "pomoc r�wnorz�dn�", bo
za�o�y�am,
> >>>>>>�e Twoja pomoc nie by�a nastawiona na robienie z kogo� chips�w.
> >>>>>>Wstawi�am "psycholo�k�", �eby relacja by�a podobna.
> >>>>>>Nie wiem, czy czasem nie jesteďż˝ bardziej uprzedzony do kobiet, niďż˝ ja do
> >>>>>>m�czyzn. ;)
> >>>>>>
> >>>>>>Pozdrawiam
> >>>>>>Ewa
> >>>>>
> >>>>>Nie jest, robi�a to celowo, by sobie co� wsk�ra� w�asnego.
Niedojrza�e
> >>>>>kobiety.
> >>>>
> >>>>Mnie w tej sytuacji zastanawia jak si� traktuje w �yciu PRAWD�.
> >>>>
> >>>>Czy prawda jest warta tyle ile os�b j� podziela, ile os�b uda si�
> >>>>skaptowa� do tego �eby zadzioba�, zakraka�, zakwaka� jedne prawdy
> >>>>kosztem drugich?
> >>>>
> >>>>Czy aby na pewno rozmawiamy tu o "niewinnych zabawach" czy o sprawach
> >>>>podstawowych?
> >>>>
> >>>>Prawdy trzeba szuka� wbrew sobie, w b�lu i l�ku je�li to potrzebne.
> >>>>Je�li to potrzebne z lup� lub mikroskopem.
> >>>>
> >>>>Jak zobaczy� co� co da si� tak �atwo zadzioba� i zakwaka�?
> >>>>
> >>>>Oto jedna z uczestniczek zrozumia�a juz jak�� prawd� i b�dzie
> >>>>poszukiwa�a m�czyzn z minimum 8 kieszeniami.
> >>>>
> >>>>pozdrawiam
> >>>>vonBraun
> >>>
> >>>
> >>>Za du�o si� Chiron�w naczyta�e�..
> >>> Nie ma czego� takiego �e kto� jest w posiadaniu prawdy, bo prawda to
> >>>B�g, wi�c nie jest mo�liwe aby� mia� prawo w�asno�ci do
pos�ugiwania
> >>>siďż˝ Bogiem. Prawdy nikt nie posiada, jest jedynie droga do prawdy,
> >>>czyli im wi�cej odkrywamy, nie zasypiamy w jaki� ustaleniach im wi�cej
> >>>chcemy zrozumie� , tym samym zdemaskowa� fa�sze w kt�rych ludzie
> >>>tkwi� ,tym bardziej wchodzimy na drog� do prawdy. Kto� kto uwa�a �e
> >>>posiada prawd�[ uwa�a �e posiada Boga], czyli wszystko co sobie
> >>>powieszchownie ustali i pot�pia pod to ustalenie, zwalcza by to
> >>>ustalenie pozosta�o---idzie w drug� stron�. Czyli pierwsze to
> >>>dojrza�o�� drugie to niedojrza�o��, kt�ra zamiast szuka�
porozumienia,
> >>>zas�ania si� ustaleniami ale tylko pod swoj� korzy�� je
interpretuj�c.
> >>
> >>Nie. Ja pisz� o metodach poszukiwania prawdy, a nie o tym, �e z�apa�em
> >>Pana Boga za nogi. Ale jest jedna prawda, kt�rej zaprzeczy� b�dzie Ci
> >>bardzo trudno :-). Zwi�zek mi�dzy dwojgiem ludzi mo�e by� damsko
m�sk�
> >>gr� ale mo�e by� te� sta�ym, wzajemnym poszukiwaniem prawdy o drugim
> >>cz�owieku. W tej prawdzie jest miejsce dla m�czyzny "as is" i dla
> >>kobiety "as is".
> >>
> >>Dlaczego wybiera siďż˝ grďż˝ a nie "poszukiwanie prawdy"?
> >>
> >>Dlatego, �e na dnie gracza jest l�k przed ujawnieniem drugiej osobie
> >>w�asnej egzystencji. U pod�o�a le�y "nie�miertelne" przekonanie, �a
jaki
> >>jestem /"as is"/ jestem nie wart mi�o�ci.
> >>
> >>pozdrawiam
> >>vonBraun
> >
> >
> > Nie zrozumia�e�. Bo ja w�a�nie pisz� o tym samym. Tylko to Biblijnie
> > zinterpretowa�em. Tak wi�c droga cnoty, droga do prawdy to szukanie
> > porozumienia w relacji damsko-m�skiej. Druga droga to droga niecnoty i
> > grzechu, czyli nie szukanie zdrowej relacji damsko-m�skiej, tylko
> > wykorzystywaniem drugiej osoby pod w�asne egocentryczne zaspokojenie,
> > to egocentryczne niedojrza�e podej�cie bierze si� z braku
> > elastyczno�ci i na pa�� przyjmowanie ustale�. Ta twoja psycholod�ka to
> > strasznie niedojrza�a osoa, bo utone�a w abstrakcjach i uwa�a je za
> > najwa�niejsze, tym samym jej osobowo�� nie dojrza�a, zawsze b�d� z
niďż˝
> > takie problemy chyba �e dojrzeje. A relacja damsko-m�ska to nie prawda
> > ale odkrywanie prawdy, bo tďż˝ osobďż˝ odkrywasz skrawek po skrawku,
> > ci�ka praca, ale to jest w�a�nie cnota, bo ta ci�ka praca nie ko�czy
> > si� a� do �mierci z t� osob� ,ale owocuje g��bszym porozumieniem, a
> > nie manipulacjami gdzie si� kogo� nie widzi bo odda�o si� jakie�
> > urojonej abstrakcyjnej prawdzie.
> Tak b�dzie, uda�o im sie uzyska� troch� przestrzeni na to aby dojrza�a.
> Nawiasem, pomin��em opisy sytuacji kt�re by�y dla mojego krewniaka
> ca�kowicie niezrozumia�e, pisa�em tylko o tym z czym zwraca�a si� do
mnie.
> Do mojego krewniaka mam jedynie to zastrze�enie, �e jak sie nie rozumie
> "gdzie s� podstawy" zwi�zku to nie powinno si� za sta�e zwi�zki
> zabiera�. Naprawd� kumaty ch�op, w szoku po �mierci matki wprawdzie, ale
> zupe�nie nie kuma� co si� dzieje.
>
> Ale mn�stwo ludzi tak zyje, wi�c nie wymagam od ludzi tyle co Cb ;-)
> Let it be...
>
> pozdrawiam
> vonBraun
To ciekawe, ale wiele osób na tyle nie jest sobą, że drugiej osoby nie
widzą, czyli podstaw. Podobno jest w Polsce najwięcej rozwodów w
Europie.
Ale drugie podejście kończy się tym, że wogóle ludzie nie wchodzą w
długie związki, bo po prostu zaczyna się utrwalać schemat, że miłość
to tylko na jakiś czas i nawet nie próbują budować relacji, bo stado w
swoim lenistwie, goni z kwiatka na kwiatek.
|