Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!.PO
STED!not-for-mail
From: Aicha <b...@t...ja>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Date: Thu, 17 Feb 2011 18:20:41 +0100
Organization: http://onet.pl
Lines: 69
Message-ID: <ijjldb$o6l$1@news.onet.pl>
References: <ija6t6$cfc$1@news.mm.pl> <ijao6o$90v$1@news.onet.pl>
<ijbcmu$ho3$1@inews.gazeta.pl> <ijbej3$joj$1@news.onet.pl>
<ijbk20$dj5$1@inews.gazeta.pl> <ijg62h$grv$1@news.onet.pl>
<ijhcqf$e0e$1@news.onet.pl> <ijio40$u7v$1@news.onet.pl>
<ijj8pv$5em$1@news.onet.pl> <ijjas5$eat$1@news.onet.pl>
<ijjgcf$45r$1@news.onet.pl> <ijjjji$gd9$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: wo98.internetdsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1297963243 24789 80.55.196.98 (17 Feb 2011 17:20:43 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 17 Feb 2011 17:20:43 +0000 (UTC)
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 6.1; pl; rv:1.9.2.13) Gecko/20101207
Thunderbird/3.1.7
In-Reply-To: <ijjjji$gd9$1@news.onet.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:587415
Ukryj nagłówki
W dniu 2011-02-17 17:49, zażółcony pisze:
>> Powiedz mi, czy Ty z żoną wychodzisz "na miasto"?
>> On ze mną nie chciał wychodzić nawet na spacer. Imidż mu rzekomo
>> psułam :>
> A widzisz. Taki detal, ale istotny. Jeśłi jest dokładnie tak jak mówisz,
> to problemem nie są same wyjścia, ale brak fundamentalnego komfortu
> w przebywaniu razem, pokazywaniu się razem. To jednak coś innego.
Coś w tym jest, co mówisz. W pewnym momencie zaczął się od nas (i mnie i
dziecka) opędzać. Tzn. przytulanie się nie było już mile widziane. A
wcześniej mogliśmy się od siebie nie odrywać przez 2 doby :)
> No dobrze, ale zastępujesz krwistego faceta ideą-wierszem. Rozumiem, że
> tego kogoś przy Tobie ciągle nie ma ? Bo jak jest - to inasza bajka i
> eot :)
I jest i nie ma. To bardzo dziwny związek na odległość :) Tylko dla
tfardzieli ;)
> Coś takiego funkcjonowało w małżeństwie moich rodziców. To jest
> jakieś nieporozumienie totalne, szczególnie, że dochodzi jeszcze czasem
> asymetria postaw - jedna strona szuka porozumienia, a druga jej starania
> kompletuje jako dowody na nie i mówiąc łagodnie - miesza wszystko
> z błotem. Zamiast skończyć na szybkiej decyzji, mamy niepotrzebny,
> na wskroś niszczący proces niszczenia, zabijania szacunku do drugiego
> człowieka ...
Ja chciałam, i tak ja pisałam, byłam zdecydowana, bo dla mnie sytuacja
nie miała odwrotu. Potem było już takie szarpanie się, przeprowadzanie
go do osobnego pokoju itp. (to nie tak łatwo zrobić separację, kiedy się
mieszka _razem_). Na szczęście trwało to "tylko" kilka miesięcy.
>> Ale! po tym, czego się dowiedziałam od córki (tu odsyłam do archiwum)
>> na temat jego zachowania, ogarnął mnie wstręt. Kiedyś przychodziłam do
> Nie wiem o co chodzi, ale w sumie to już nie muszę ...
http://groups.google.com/group/pl.sci.psychologia/ms
g/1bd568537d80961e?hl=pl
>> mówiąc o seksie... Nie bardzo sobie wyobrażałam dalsze życie z kimś,
>> kogo nie byłam w stanie znieść. Moja znajomość z kim innym w tym
>> momencie to był ważny, ale jednak poboczny wątek. Ja już po prostu
>> odcięłam się mentalnie i fizycznie, nie mogąc tak naprawdę wyjaśnić mu
>> dlaczego.
> Jasne. Pozostaje tylko to pytanie - po co było tak długo w tym tkwić
> - a sądzę, że trwało to trochę. Ale tak to w praktyce niestety jest.
> Nie chciałbym jednak być w JEGO skórze - siedzieć pod jednym
> dachem z kobietą, która czuje fizyczny wstręt - a jednak siedzi.
> Takie cuś trzeba leczyć albo ciąć. Widzę tu po Twojej stronie jakieś
> zaniechanie - i rozumiem też wzbierającą w facecie agresję.
Ależ ja chciałam! (patrz: dwie kwestie wyżej)
> Generalnie
> wydaje mi się, że uczucie fizycznego wstrętu w związkach, bez
> próby pracy z nim - to jedno z piekieł, na którego dnie ludzie
> po prostu tracą zmysły i należy tam przebywać tak krotko, jak
> siętylko da.
Bardziej bałam się fizycznego uszkodzenia. Psychika jakoś nie wysiadła,
pewnie dzięki mocnemu wsparciu/doładowaniu pozytywnymi, ale nie
bezkrytycznie, emocjami z zewnątrz.
--
Pozdrawiam - Aicha
http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku
|