Data: 2006-03-27 13:53:49
Temat: Re: Opowiesc o Adamie i Ewie.
Od: "Jesus" <n...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
LeoTar napisal(a):
>> Taki rasowy przyklad kopciuszka znaczy jej siostrzyczek, lalki od
>> Prusa itp. Tworza te dziewczyny wizje czegos co jest fajne, co jest
>> akceptowane, na fali, cool, co jest warte akceptacji no i czegos
>> co spycha ludzi do niewartych szanowania - "leperyzacja" czyli
>> wiesniactwa.
>
> Nie rozumiem o czym piszesz. Objasnij.
Wyglada na to, ze obaj twierdzimy by okazywac szacunek nie wolno
czlowieka oceniac. Tu napisalem o braku szacunku, mechanizmach
oceniania, wartosciowania kogos -> przyporzadkowania do systemu
moralnego, tam gdzie sie rodzi "dobro" i "zlo", poczucie winy, a
takze dysonans poznawczy.
Czy cos jest "dobre" czy "zle" mozemy ocenic szybko,
stereotypowo, a
wiec podpiac do istniejacych juz ocen. Np. ocena trzpiotki "O - a
on jest taki i taki duren".
Dysonans to odczucie niezgodnosci, dyskomfortu gdy zderzy sie to co
zaobserwujemy, z tym co mamy w prawie moralnym nawet takim utworzonym
piec minut temu. Dysonans motywuje do walki ze sprzecznosciami.
Tak wiec dysonans powstaje w wyniku oceniania. Oceniasz czlowieka a
przed tem (godzine temu, lata temu) ustaliles sobie co jest fajne,
co ci sie podoba. Np podoba sie Tobie to, ze osoba nie ocenia, a nie
podoba ci
sie to ze laleczka manipuluje. Zauwaz ze gdy zobaczysz jak któras
to robi cos w tobie zacznie sie burzyc - to jest dysonans
poznawaczy, bedziesz zly i stwierdzisz ze ona robi "zle moralnie".
Bedziesz na nia zly, wywola to w tobie emocje sprzecznosci i
bedziesz
staral sie cos z tym zrobic, np zlagodzic te emocje wypisujac
sie, mówiac komus o tym, wsciekajac sie itp.
To o czym mówie - sumienie mozna programowac. Najwiekszy osrodek
programistyczny to koscioly. "zlo" i "dobro" istnieje jako osrodek
zapisywany w pamieci i interpretowany przez uklad oceny zagrozen z
ukladem limbicznym, jadrami sródmózgowia itp.
To najstarszy i najwiekszy osrodek manipulowania czlowiekiem zwany
tez sumieniem - którego znany jest element manipulacji poczucie winy.
Ok... a w tekscie powyzej nawiazalem do dysonansu poznawczego
odczuwanego przez taka panne - "ksiezniczke", która w swoim
kodeksie moralnym "dobra" - ma zapisane "kulturke, klase, to co jest
wielkie,
piekne, cudowne i warte podziwu", oraz "zla" to czym sie "gardzi, co
jest glupie, co jest niefajne, odrazajace itp".
Prosty mechanizm, dwa stany pozytywny-negatywny, a w trakcie oceniania
z jednej strony jedni beda zakwalifikowani do kategorii bustwo, a
drudzy
do kategorii szmaty.
Dodalem do tego tozsamosc no i niska samoocene, uzaleznienie
od autorytetu, brak pelnego oddzielenia sie od narzuconych
tresci moralnych a takze brak pelnego funkcjowania jakko odrebnej
samodzielnej jednostki i juz mozna w zarysie zamodelowac taka
manipulujaca kobiete.
Oderwanie sie od narzuconego sumienia, czyli od tego co podawane
bylo
przez sekte, opiekunów czy prawdy wtlaczane sila bez mozliwosci
uzycia rozumu - czyli dogmaty, widze wiec tak jak Ty mówisz
"zrównianie sie z ojcem, matka" emocjonalne.
TAK = zrównianie sie czyli postawienie na równi siebie i swoich
archetypów (archetyp opiekunów, twórców sumienia, ksiedza z
parafii, Boga) - czyli autorytetów.
JACek
> dziecka a ono wszystko Ci powie. Masz dzieci ?
Nie mam
>
> LeoTar
|